„Grób z niespodzianką” to druga po „Grobowym zmyśle” powieść z cyklu o przygodach Conelly Harper. Zasadniczo trudno tu mówić o przygodach, kiedy mamy do czynienia z kobietą, która w wyniku porażenia piorunem posiadła niezwykłą umiejętność wykrywania i odkrywania martwych ciał, a przede wszystkim wyjaśniania okoliczności ich zgonu. Harper stara się ją wykorzystywać, by pomagać ludziom. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy ludzie chcą jej pomocy. A tym bardziej odkrywanie spraw, które dawno temu zostały pogrzebane.
Choć koncepcja wyjściowa zdaje się być podobna do części pierwszej, to jednak autorka nie idzie na łatwiznę i komplikuje akcję już niemal od samego początku, bardzo sprawnie mieszając wątki klasyczne dla horroru z rasowym kryminałem i domieszką sensacji. Ta wybuchowa mieszanka nie dość, że się sprawdza, to jeszcze wciąga w sposób niezwykle intensywny i nie pozwalający rozstać się z lekturą przed jej zakończeniem.
Harper zostaje poproszona o zaprezentowanie swoich umiejętności na jednym z cmentarzy. Tam też dochodzi do skandalu, bowiem Conelly odkrywa, iż jeden z grobów jest podwójny, co więcej, znajdują się w nim zwłoki dziewczynki, która została uznana za zaginioną półtora roku temu. Jest to jednak dopiero początek problemów. Harper wraz ze swoim bratem zostaje wciągnięta w wir wydarzeń, które mogą grozić bardzo nieprzyjemnymi konsekwencjami ze zgonem włącznie. Kłopotliwe są nie tylko okoliczności śmierci dziewczynki, ale także współpraca i relacje z jej rodziną. Dodatkowo okazuje się, że pokaz umiejętności Conelly wcale nie był przypadkowy, a jej talent wcale nie przysparza jej zwolenników, wręcz przeciwnie, powoduje, że jest traktowana z niechęcią, pogardą, a często wręcz jawną wrogością.
Zabieg ten sprawia, że powieść wypada znacznie lepiej niż jej poprzedniczka. Wprawdzie w warstwie literackiej nie nastąpiły żadne zmiany, ale Harris wyraźnie bardziej przyłożyła się do zbudowania relacji między bohaterami i wyeksponowania umiejętności swojej bohaterki. O ile w przypadku „Grobowego zmysłu” talent Conelly był jedynie ciekawym dodatkiem, tutaj pełni rolę nie tylko siły napędowej, lecz staje się także bardzo intrygującym elementem całości.
„Grób z niespodzianką” naprawdę potrafi wciągnąć. Nomen omen. Nie należy jednak spodziewać się tutaj literatury wysokich lotów. Mamy do czynienia ze sprawnie napisanym czytadłem, które świetnie spełnia swoją relaksacyjną rolę i w odróżnieniu od poprzednika nie rozczarowuje infantylnymi rozwiązaniami. Widać wyraźnie, że autorka konsekwentnie dopracowuje swój warsztat i umiejętności. Czy to jednak wystarczy, by utrzymać cykl przy życiu? Na to pytanie każdy czytelnik musi odpowiedzieć sobie sam. Ostatecznie, czas poświęcony na lekturę nie powinien być zmarnowany.