Dobrze jest móc być czegoś pewnym w dzisiejszych czasach. A ja od niedawna jestem pewien, że sięgając po kolejną książkę Tomasza Konatkowskiego nie zawiodę się, szukając dobrego kryminału. I to kryminału napisanego z werwą, w starym, dobrym stylu, bez wycieczek w poszukiwaniu rozszerzenia konwencji, czy też chęci ukazania swoich wszechstronnych możliwości. Konatkowski wie w czym jest dobry i wie jak najlepiej zaprezentować swoje atuty.
„Wilcza wyspa” jest kontynuacją „Przystanku śmierć”, a konkretniej są to dalsze perypetie poznanego tam komisarza Adama Nowaka, który staje teraz przed obliczem kolejnej zagadki, gdy turyści znajdują nad brzegiem Wisły zwłoki młodego chłopaka. Wszystko wskazuje na to, że denat to zaginiony kilka tygodni wcześniej syn szwedzkiego przedsiębiorcy. Zadaniem Nowaka jest ustalenie, kto i dlaczego postanowił zamordować młodzieńca.
Zawiązanie akcji nie należy do skomplikowanych, ale przecież nie tego oczekujemy od dobrego kryminału. Tak naprawdę, to nawet nie sama zagadka jest istotna, tylko starający się ją rozwiązać detektyw. A Adam Nowak zaprezentował się już całkiem dobrze w poprzedniej powieści Konatkowskiego. To mężczyzna z zasadami, ceniący spokój, niechętny do brawury, pełen niepokoju i wątpliwości. Bez wzajemności kocha swoje miasto i klub piłkarski, który również w żaden sposób mu się nie odwdzięcza, unika jak tylko może odpowiedzialności do jakiej skłania go jego dziewczyna Kasia. Dzięki temu, iż jest to postać pełnokrwista, łatwiej jest poświęcić kilka godzin na podglądanie jego życia, dalsze wydarzenia związane ze śledztwem schodzą w tym momencie na dalszy plan.
Konatkowski po raz kolejny opowiedział po prostu dobrą historię, z interesującymi postaciami i bohaterami (bowiem niebagatelną rolę odgrywa tutaj sama Warszawa drobiazgowo opisana przez autora). Po raz kolejny udowodnił, że nie tylko potrafi stworzyć pełną intrygujących zwrotów akcję i niebanalną zagadkę, a przy tym wypełnić ją interesującymi postaciami, których losy, myśli i przeżycia nie są tylko zapełnionymi szablonami na papierze, ale przede wszystkim siłą sprawczą, która motywuje, wyjaśnia i tłumaczy wiele zagadnień i zdarzeń. Czerpiąc z najlepszych wzorców autor wyrasta na wielką gwiazdę polskiego kryminału. Pozostaje tylko zakupić ciemne okulary i bacznie obserwować ten proces.