Sugestywna i Mięsista
Wielkości czasami nie powinno się mierzyć tym, co nowe, ale tym, co mimo klasycznego ducha zachowuje świeżość. „Seed”, pochodzącej z Polski pisarki Ani Ahlborn, jest właśnie tym – horrorem głęboko zakorzenionym w najlepszych tradycjach psychologicznej grozy, a jednak korzystającym z jej dorobku w sposób kreatywny i boleśnie skuteczny.
To książka wydana w ramach self-publishingu, wyłącznie do kupienia w postaci e-booka na Amazonie, a przy tym lepsza od wielu szeroko reklamowanych powieści uznanych autorów. „Seed” jest dowodem na to, że self-publishing ma sens: mimo niewielkich nakładów finansowych i braku wsparcia ze strony wydawnictwa, Ania Ahlborn zdołała przekonać czytelników, że ma talent. Jej powieść zdobyła spore uznanie wśród recenzentów i nawet zawędrowała na szczyt listy sprzedaży Amazonu w kategorii „Horror”.
A jest to opowieść o przeciętnej amerykańskiej rodzinie, która zmaga się z dawnym, zapomnianym złem. Jack Winter ma za sobą niezbyt przyjemne dzieciństwo. I właśnie kiedy myśli, że udało mu się uciec przed przeszłością, ta dogadania go w postaci, której najmniej by się spodziewał: jego córka zaczyna dostrzegać to, co do tej pory tylko on mógł widzieć. Jack odnajduje w niej mrok, który wiele lat temu prześladował jego samego.
Nawet jeśli dotychczas dzieci w horrorach zaledwie lekko Was irytowały, bohaterka Ani Ahlborn zjeży Wam włosy na karku. Nigdy jeszcze nie spotkałam się z tak prostym, a jednocześnie tak dosadnym i potężnym opisem demonicznej osobowości. Autorka zdołała w dość konwencjonalny, a jednak niezwykle umiejętny sposób przedstawić w niej zło. W „Seed” wszystko wydaje się z pozoru oczywiste, a jednak napisane w sposób nie pozwalający na chwilę wytchnienia – czytelnik mierzy się z tym, co na pierwszy rzut oka jest mu dobrze znane, a jednak mające groźny potencjał. To proza sugestywna i mięsista, a jej kulminacyjny moment potrafiłby wywołać rumieńce wstydu u samego Stephena Kinga.
„Seed” to połączenie tego, co znajome, z zupełnie nową jakością – w trakcie lektury czytelnik rozpoznaje podstawowy szkielet powieści grozy, ale jednocześnie zupełnie nie jest w stanie dociec, co się właściwie dzieje i jak skończy się historia. Trudno wtłoczyć tę książkę w ramy typowych opowieści z tego gatunku, bo w żadnych z nich się nie mieści. Ania Ahlborn całkowicie świadomie igra z oczekiwaniami czytelnika i podsuwa mu możliwe scenariusze, nigdy nie realizując ich do końca tak, jak ten mógłby się spodziewać. „Seed” jest horrorem psychologicznym najlepszego sortu i mam nadzieję, że uda się go wydać w Polsce.
Rezygnując z resztek obiektywizmu i ryzykując posądzenie o niezdrowy stosunek do recenzowanej książki, dodam, że pierwszy raz od wielu lat w trakcie lektury miałam dreszcze.