Gormenghast

Tytus dorasta, wracamy więc w mury zamku Gormenghast.

Druga wizyta w zamczysku rodu Groanów ma miejsce w dziewięć lat po pierwszej i trwa lat kilkanaście, podczas których możemy obserwować kolejne etapy dojrzewania młodego hrabiego i – co ważniejsze – obserwować, jak dojrzewa w nim bunt przeciw groteskowym i często absurdalnym tradycjom, z jakimi jego pozorne panowanie na zamku jest związane.

Wizja zamku Gormenghast, jaka rodzi się w mojej głowie w czasie czytania książki, to karkołomne połączenie grafik Eschera i obrazów Hieronima Boscha. Wielkie, ospałe i od lat niezmienne mury, pełne tajemnych przejść i nieznanych nikomu komnat, upiornie gotyckie, ale zamieszkałe przez grupę dziwaków i oryginałów, którzy na podobne określenia zasługują tak ze względu na swoją fizjonomię, jak i stan swoich opętanych natręctwami umysłów.

Wracają więc postacie z poprzedniego tomu, jak hrabina, matka Tytusa, która nadal większość czasu siedzi zamknięta w swoich komnatach, gdzie przebywa wyłącznie w towarzystwie stada kotów i dzikich ptaków. Pozornie głupia i żyjąca swoimi idée fixe, okazuje się mieć oko do niezwykłych wydarzeń, z jakich w dużej mierze składa się zamkowe życie, a których głównym sprawcą jest Steerpike. Młody i ambitny chłopak, który postanowił wspiąć się po trupach na sam szczyt zamkowej hierarchii, wykorzystując do tego między innymi uroczą siostrę Tytusa. Fuksja nie jest już roztrzepaną, pół-dziką dziewczynką, ale młodą kobietą – choć nadal mocno nierozsądną. Wraca też doktor Prunesquallor i jego siostra i całe mnóstwo innych wspaniałych postaci, jednak – jakby tego było mało – Peake postanowił mocno poszerzyć wiedzę czytelnika o zamku i jego włościach, wprowadzając go w nowe miejsca, jak choćby zamkową szkołę pełną narwanych urwisów i obłąkanych wiekowych nauczycieli, którzy nawet w Hogwarcie wyglądaliby nieprzyzwoicie.

Gormenghast pęka więc w szwach od znakomitych postaci. Co dalej? Wielowątkowa historia tocząca się w zamku naprawdę potrafi zaintrygować. Wspomina się o tym, iż powieść ta należy do fantasy, ale zaręczam, iż z podobnym wydaniem tego gatunku jeszcze się nie spotkaliście. Poza zamkiem i jego okolicami świat zdaje się niemal nie istnieć. Ród Groanów jest centralnym punktem wydarzeń, rytuały spisane w starych księgach wyznaczają rytm życia i zda się, iż zamek ów istnieć mógłby nawet w naszym świecie. Peake odmalowuje toczące się w nim życie z wielkim pietyzmem, który momentami prowadzi do przesady. Mamy wtedy do czynienia z „cudownymi dłużyznami”, jak o symfoniach Schuberta mówił Schumann. Choćby bal, który siostra doktora – Irma – wystawiła dla profesorów szkoły w celu znalezienia sobie męża. To, wraz z opisem życia szkolnego i wszystkich związanych z nim problemów (które niewiele wnoszą do głównego wątku), naprawdę znacząca część książki. I choć cierpi na tym nieco konstrukcja całości, to celność i dowcip pióra Peake’a w pełni podobne mankamenty rekompensuje.

Jednak poza ową pełną groteski malowniczością mamy tu jeszcze gotyckie sedno historii. Ciąg morderstw, jakie mają miejsce na zamku, połączonych z upiorną postacią bezwzględnego Steerpike’a naprawdę może zmrozić krew w żyłach – zwłaszcza przez wzgląd na cudownie gotycką oprawę i czarny humor, który wzmaga wrażenia. Grozą przejąć mogą nawet niektóre sceny dotyczące starych ciotek Tytusa – Kory i Klarysy – które zamknięte przez Steerpike’a w odległych i nikomu niemal nie znanych komnatach dziwaczeją już do reszty. A przy okazji do głosu dochodzą tkwiące i w nich mordercze instynkty…

Ponad pięćset stron Gormenghast to lektura, w której łączą się ze sobą wpływy Dickensa i Kafki, Szekspira i Ann Radcliffe. Nad to jednak wznosi się oryginalność owego utworu, której nie sposób przecenić. To wspaniała kontynuacja Tytusa Groana, a Wydawnictwo Literackie zapowiedziało jeszcze dwa kolejne tomy, z czego ostatni w formie niedokończonej, w jakiej pozostawił go autor. Już teraz niezmiernie cieszę się ich zapowiedziami. Wykreowany na kartach powieści świat to miejsce, z którego nie ma się ochoty zbyt szybko wracać.

Gormenghast

Tytuł: Gormenghast

Autor: Mervyn Peake

Wydawca: Literackie

Data wydania: 2012-04-05

Format: s. 568, okładka miękka ze skrzydełkami

Cena okładkowa: 49,90

Opis z okładki:

Druga część klasycznego cyklu stworzonego przez Mervyne'a Peake'a.

Gormenghast to dziwny zamek, w którym na świat przychodzi i wychowuje się główny bohater Tytus Groan. Chłopiec dorasta w otoczeniu gotyckich labiryntów, dachów, korytarzy, krużganków, schodów, podziemi i tajemnych przejść. to jedna z najbardziej niezwykłych kreacji w literaturze fantastycznej. Niezwykłych, bo nie ma tu elementów typowych dla tego gatunku - wszelkie dziwy są pochodzenia naturalnego. To ludzie zamieszkujący zamek sami prowokują mrożące krew w żyłach sytuacje, przestrzegając absurdalnych obyczajów. Czy młody hrabia będzie miał siłę, aby zbuntowac się przeciw tradycji? Kultowa seria o dziedzicu zamku Gormenghast została przetłumaczona na 30 języków. Od wielu lat inspiruje artystów - na podstawie książek Peake'a nakręcono kilka seriali telewizyjnych, a grupa The Cure nagrała piosenkę The Drowning Man. Niebawem w Wydawnictwie Literackim ukażą się pozostałe części cyklu: "Tytus sam" oraz odnaleziona czwarta część "Tytus się budzi".

Przewiń na górę