Burnt Offerings

Od dawien dawna naukowców z całego świata trapi fenomen miejsc posiadających niezwykłą moc oddziaływania na przebywających w ich pobliżu ludzi. Zapewne części z was znana jest historia obecnych w pewnych rejonach globu czakramów, z których jeden ma znajdować się na Zamku Wawelskim w Krakowie. Inną niesamowitą domeną miejsc jest oczywiście obecność nawiedzających je duchów i poltergeistów, nabierająca ostatnio ponownie rozgłosu za sprawą filmu „Paranormal Acitvity”. I jeszcze jedna kategoria tego frapującego „rankingu”: miejsca, które zdają się być wrotami innego świata, punktem stycznym dla kontaktu z innym wymiarem… To właśnie takie domy czy stany natury wpływają na nasze postrzeganie rzeczywistości i nasze życie. Jak to właśnie miało mieć miejsce w przypadku pewnej amerykańskiej rodziny… 

Ben i Marion Rolfe, wraz z synem Davidem, postanawają pewnego lata pożegnać się ze zgiełkiem nowojorskiej dzielnicy Queens i przenieść poza miasto. Większość pobliskich rezydencji nie przypada im do gustu, aż w końcu, po naznaczonych błądzeniem poszukiwaniach, dojeżdżają do starej rezydencji, mieszczącej się przy 17 Shore Road. Na miejscu wita ich podstarzałe i nieco zdziwaczałe rodzeństwo Allardyce, opowiadające Rolfom o poprzednich opiekunach domostwa, uwiecznionych na fotografiach w salonie. Domem zachwycona jest przede wszystkim Marion, która ostatecznie przezwycięża chłodny sceptycyzm swego męża. W letnim pobycie w domu Allardyce’ów towarzyszy rodzinie też ciotka Elizabeth – starsza pani, pragnąca w zaciszu miejsca tworzyć kolejne pejzaże. Wkrótce okazuje się jednak, że pobyt rodziny Rolfów w posiadłości daleki jest od wymarzonej przez nich sielanki. Ben z Davidem zabierają się za czyszczenie i renowację basenu, a Marion zajmuje odnową kwiatostanu i wystroju wnętrza domu. Do niej należy też – powierzone tylko jej – zadanie przynoszenia posiłków dla mieszkającej w jednym z pokojów starszej pani Allardyce. Wkrótce jednak dochodzi do serii dziwnych wypadków. Najpierw odnajdujący na dnie basenu potłuczone okulary Ben popada w amok i omal nie topi przerażonego Davida w wyniku pozornie niewinnego początkowo przekomarzania. Potem, pewnej nocy, w ostatniej chwili wynosi syna z pokoju z uszkodzonym grzejnikem gazowym, mogącym spowodować zatrucie chłopca. Wreszcie koszmarnemu wypadkowi ulega ciotka Elizabeth, a do zrozpaczonego nauczyciela powraca seria upiornych wizji z dzieciństwa. Ulegająca w tym czasie niezwykłej, także i fizycznej, przemianie Marion odrzuca wszelkie prośby męża dotyczące opuszczenia domu, czując z dawnym budynkiem trudną do opisania więź… 

Powieść Roberta Marasco powstała cztery lata przed spektakularnym komercyjnym sukcesem książki o nawiedzonym domostwie Amityville na Long Island Jaya Ansona. Może nie jest to do końca trafne zestawienie, jednak w obu nowelach mamy zmagania „nowej” rodziny wprowadzającej się do lokalu będącego swoistym przedsionkiem Piekła… 

Tragiczne przeżycia Rolfów autor przedstawia bez zbytniego pośpiechu, budując stopniowo klaustrofobiczną atmosferę domu Allardyce’ów, szkicując przy okazji wizerunek nowych domowników. Stopniowe „wchłanianie” nie do końca tego świadomej Marion przez złowieszcze lokum, bezradność na pozór przecież stabilnego psychicznie Bena wobec dramatycznych zdarzeń, w których cierpią równie niewinny i bezsilny David oraz ciotka Elizabeth – tu Marasco prezentuje się zdecydowanie pozytywnie, pomimo mało oryginalnego warsztatu. W pamięci czytelnika pozostaje zatem po lekturze kilka nacechowanych emocjami złowrogich scen, tworzących mroczną atmosferę opowieści. 

Ode mnie (całkiem subiektywnie) dostaje też małego plusa za zakończenie, stanowiące klamrę dla historii potężnej fascynacji, potrafiącej wpędzić w metafizyczną pułapkę. Do poziomu prozy Kinga czy Strauba nieco brakuje, zwłaszcza pod względem rozpisania dialogów i odrobinę większej wiarygodności przedstawionych faktów, ale i tak w starciu z powieścią Ansona, Marasco wypada bardzo dobrze. O wiele lepiej niż adaptacja filmowa, dokonana w 1977 roku przez uznanego reżysera telewizyjnych dreszczowców Dana Curtisa, dysponującego znakomitą obsadą gwiazd Hollywood. To już jednak, jak zwykle, temat na inną opowieść z krainy mroku…

Burnt Offerings

Tytuł: Burnt Offerings

Autor: Robert Marasco

Wydawca: Coronet Books

Data wydania: 1973

Format: 240 s.

Przewiń na górę