Michael Myers

Dziś Halloween, wyjątkowy wieczór, tkwiący korzeniami głęboko w pogańskich tradycjach. Dziś jest to dużo prostsze, dzieci biegają przebrane w „straszne” stroje, dostają cukierki, odbywają się różne bale maskowe itp. Jednak dla wielu Halloween kojarzy się obecnie nie tylko z zabawą. Proste halloweenowe przebranie – biała maska zasłaniająca twarz – stało się znakiem jednego z najgroźniejszych amerykańskich morderców. Zapraszam więc do zapoznania się z jego historią. Zaznaczam że fakty są w tym przypadku dość niejednoznaczne. Mam nadzieję, że uda wam się połapać w kolejnych „śmierciach” i „zmartwychwstaniach” Michaela Myersa.

Kiedy 6-cio letni Michael Myers zabił swoją młodszą siostrzyczkę – Judith – w noc Halloween, społeczność małego miasteczka Haddonfield doznała wstrząsu. Dziś takie straszne historie coraz częściej spotykamy na łamach gazet, jednak wówczas był rok 1963 i opinia publiczna nie była przyzwyczajona do tego że okrutne morderstwa popełniane mogą być w naszym najbliższym sąsiedztwie.

Małoletniego sprawcę szybko znaleziono, diagnoza lekarska była jednoznaczna – Michael jest psychicznie chory. Chłopiec został wówczas osadzony w zakładzie psychiatrycznym, pod okiem doktora Loomisa. Wszystko być może skończyłoby się dobrze – Michael żyłby spokojnie na koszt podatników i umarł nie wspomniany nawet krótkim nekrologiem. Jednak 15 lat po okrutnym morderstwie piekielnie sprytnemu mordercy udało się uciec. Wnikliwiej czytając biografię Michaela Myersa można dojść do wniosku, że dziwne, że tak długo mu to zajęło.

Miasteczko Haddonfield przeżyło wówczas kolejny wstrząs. Tak jak przed laty zaczął się koszmar. Tym razem celem Michaela są nastolatki, które nie spodziewają się, jaki koniec może je czekać. Założywszy prostą białą maskę morderca staje się niemal niewidzialny wśród licznych halloweenowych przebierańców.

Pierwszą ofiarą stała się Annie, opiekunka do dzieci, a następnie jej przyjaciółka Lynda i chłopak Lyndy – Bob. Kolejną ofiarą miała być Laurie Strode, jednak ta siedemnastolatka okazała się znacznie trudniejsza do złapania.

Tropem mordercy ruszyli wówczas szeryf Leigh Brackett (ojciec Annie) i doktor Loomis. Ten drugi dopadł wreszcie swojego podopiecznego. Oddał w jego kierunku sześć strzałów, z których co najmniej jeden miał dosięgnąć serca.

Jednak koszmar wciąż trwał. Michael ścigał Laurie, a Laurie wciąż wymykała mu się z rąk. Nawet kiedy trafiła do szpitala, nie była bezpieczna. Wokół zaczęło ginąć coraz więcej ludzi. Nie powinno nikogo zdziwić, że w Haddonfield pojawiła się wówczas masa policji i dziennikarzy. Wszak oni pierwsi pojawiają się wszędzie tam, gdzie dzieje się coś niezwykłego. Dziś można już powiedzieć z całą pewnością, że zamieszanie raczej sprzyjało mordercy, niż pomagało go ująć.

Dlaczego Laurie Strode była taka ważna ? Badacze tej sprawy twierdzą, że chodzi o to, że jest ona spokrewniona z Michaelem Myersem. Trudno w tej chwili dociec jak było naprawdę. Laurie zadbała o to, by trudno ją było znaleźć.

Wreszcie ciężko poraniony Michael Myers został ujęty. Nie oznaczało to jednak, że łatwo będzie go uwięzić. Niemal zwierzęcy instynkt przetrwania to charakterystyczna cecha mordercy w białej masce. Mimo ciężkich ran, które spowodowały że zapadł w śpiączkę, wciąż żył. Jako że jego stan nie zmieniał się przez 10 lat, zadecydowano o przesłaniu go do ośrodka w Smith Grove. W międzyczasie do Haddonfield docierają wieści, że Laurie Strode zginęła w wypadku samochodowym. Mogłoby to oznaczać koniec polowania… Jednak kiedy podczas podróży Michael nagle obudził się ze śpiączki, ponownie udało mu się uciec. Okazało się, że rachunki nie są jeszcze wyrównane, gdyż żyje córka Laurie – dziewczynka imieniem Jamie.

Kiedy ponownie groźny morderca znalazł się na wolności, postanowił go unieszkodliwić jedyny człowiek, który mógł powiedzieć że choć trochę go zna – doktor Loomis. Tym razem udało mu się uratować dziewczynkę. Choć postrzelony Michael odpłynął niesiony nurtem rzeki, chyba nikt nie wierzył że to koniec koszmaru. Zbyt wiele razy ludzie w swych myślach pogrzebali Michaela Myersa.

Po opisanych tu wydarzeniach Jamie trafiła do dziecięcej kliniki w Haddonfield. Kiedy w rok później dziewczynka zaczęła mówić o tym że Michael powróci ponownie w Halloween, do miasteczka przyjechał znów doktor Loomis. Wszystko było dobrze przygotowane, więc tym razem udało się nawet ująć groźnego mordercę. Jednak jakież musiało być zdziwienie mieszkańców Haddonfield, kiedy okazało się że najprawdopodobniej ktoś mu tym razem pomógł w ucieczce!

Mimo że mordercy nie udało się odnaleźć, przez kilka lat słuch o nim zaginął. Życie w Haddonfield wróciło na stare, spokojne tory. Ludzie nie chcieli już pamiętać ponurej postaci w białej masce, dlatego też z radością przyjęli rozporządzenie burmistrza w sprawie przywrócenia w miasteczku halloweenowych zabaw, wcześniej zakazanych przez wzgląd na zaistniałą sytuację.

Nie wszyscy byli z tego jednak zadowoleni. Jamie Lloyd na próżno próbowała ostrzec mieszkańców za pośrednictwem lokalnego radia.

Sześć lat po ostatniej masakrze Michael wrócił do swojego rodzinnego miasteczka. Jeśli napiszę, że ulice spłynęły wówczas krwią, to niewiele się pomylę.

Na dodatek Jamie i jej małe dziecko zostały wówczas złapane przez faceta, który kilka lat wcześniej pomógł Michaelowi uciec.

Tymczasem niejaki Tommy Doyle (dzieciak, którego Laurie pilnowała kiedy Michael zaatakował pierwszy raz) odkrył wówczas fakty dotyczące Michaela Myersa i ciążącej na nim klątwy. Klątwa Ciernia miała ponoć swoje korzenie w świecie celtyckich mitów, nic więc dziwnego że dotyczyła Halloween, czyli celtyckiej Wigilii Wszystkich Dusz. Obłożony tą klątwą musiał zabić całą swą najbliższą rodzinę. Potwierdziło to więc wersję o spokrewnieniu rodziny Myersa i Strode.

Tym razem w ucieczce Jamie i jej dziecka pomogła kobieta imieniem Mary, jednak na nic się to nie zdało. Córka Laurie Strode zginęła pocięta przez maszynę rolniczą.

Mniej więcej w tym samym czasie Tommy i doktor Loomis toczyli batalię z tajemniczym sprzymierzeńcem Michaela. Naprowadziło ich to na trop genetycznych badań DNA, które przeprowadzano na Michaelu w czasie tych kilku lat kiedy nie snuł się ulicami w noc Halloween.

Znaczyło to, ze być może śmierć Jamie Lloyd to jeszcze nie koniec…

Dwadzieścia lat po pierwszym pojawieniu się morderca w białej masce powrócił, by dokończyć sprawę ze swoją pierwszą niedoszłą ofiarą. Przecież napisałem, że Laurie Strode zginęła w wypadku, prawda ? Owszem, ale napisałem też, że dbała o to by nie można jej było znaleźć. Tak też było tym razem. Jej śmierć byłą sfingowana. Niewielka operacja plastyczna pozwoliła jej zacząć nowe życie w Kaliforni, jako Keri Tate. Nowe życie nie obyło się jednak bez kłopotów. W końcu Michael przybył do Summer Glen w Kaliforni.

Kiedy Laurie odkryła że jej demon powrócił, postanowiła przestać uciekać i stawić mu czoło. Najdziwniejsze jest to, że prawie jej się udało… Jednak morderca w białej masce okazał się tylko przebierańcem, a Laurie trafiła do szpitala psychiatrycznego.

Nie muszę chyba mówić, że koszmar miasteczka Haddonfield jeszcze się nie skończył ? Trzy lata po tych wydarzeniach Michael powrócił do swojego domu. Dlaczego tam, zapytacie? A co byście zrobili, gdyby Wasz własny dom został zbrukany przez jakichś studenciaków bawiących się w „reality show”? To dopiero koszmar!

Dom w którym mieszkał młodociany morderca okazał się wyjątkową atrakcją dla grupy młodych ludzi z kamerkami. Chcieli poznać tajemnice Michaela Myersa… i poznali, że tak powiem z pierwszej ręki. Tak pokrótce wygląda historia, którą chciałem dziś Wam opisać. Opowieści o Michaelu Myersie pewnie jeszcze nie raz do nas dotrą, bo jego po prostu nie można zabić. Może jednak trzeba było pozwolić mu na wykończenie jego rodziny? Tylko co by się wówczas stało? Nikt nie wie jak naprawdę wygląda sprawa z klątwą Ciernia.

Mam nadzieję, że nikt w Waszym sąsiedztwie nie wie jak rzucać tą klątwę.

Michael Myers
Przewiń na górę