Kuba Rozpruwacz – brzmi to swojsko, niemal słodko. Jednak słynny zabójca z Whitechapel nie był postacią przyjemną ani miłą. Jack The Ripper – bo tak brzmi jego oryginalny przydomek – to postać którą bez wątpienia można nazwać pierwszym współczesnym seryjnym mordercą.
Areną działania Kuby rozpruwacza była londyńska dzielnica Whitechapel. Morderca nie działał długo, właściwie wszystkie przypisywane mu zbrodnie popełniono w 1888 roku. Jednak zapisał się na stałe w annałach kryminalistyki i … literatury grozy.
Pod koniec XIX wieku dzielnice takie jak Whitechapel były solą w oku stołecznych władz i policji. Mieściły się tam spelunki i burdele, ulice pełne były żebraków i bandytów. Whitechapel zamieszkiwali przedstawiciele różnych nacji, emigranci, w tym również niezbyt lubiani Żydzi. Część spośród nich miała stałą pracę, inni żyli z kradzieży i rozboju. W melinach i spelunkach Whitechapel spotkać można było równie łatwo rabusiów i dziwki, jak i robotników kolejowych i socjalistów.
Zdawać by się mogło że Bóg już dawno opuścił to miejsce. Jednak Scotland Yard nie mógł tego zrobić. Funkcjonariusze patrolowali ulice i zaułki tej niezbyt gościnnej dzielnicy. Nie było niczyją tajemnicą że z usług tamtejszych dziewcząt korzystali niekiedy nawet najzamożniejsi mieszkańcy Londynu. Niektórzy z nich wybierali się do takich miejsc regularnie, poszukując nie tylko tanich kobiet, ale również emocji związanych z niebezpieczeństwami, które mogły ich spotkać w dzielnicach takich jak Whitechapel. Często dochodziło tam do zabójstw i gwałtów – nierzadko do obu naraz. Zazwyczaj nikt niczego nie widział i nie słyszał. Wszyscy pilnowali własnych interesów, nieczuli na zło które wyrządzano tuż obok.
Atmosferę Whitechapel z drugiej połowy XIX wieku doskonale oddaje film „Kuba Rozpruwacz” z 1988 roku, z Michaelem Cainem w roli detektywa tropiącego mordercę. To już nie jest dostojny wiktoriański Londyn z opowieści o Sherlocku Holmesie. Nie poruszamy się tam po egzaltowanych sferach, chociaż zakończenie prowadzi nas znacznie wyżej niż można by się spodziewać. Mamy tam ciekawą scenę, w której detektyw chcąc sprawdzić jak to jest z tą „głuchotą” mieszkańców upuszcza w środku nocy monetę na bruk. Rozlega się stuk, w kilku oknach pojawiają się twarze… Ci sami ludzie jedną noc wcześniej nie słyszeli krzyków zabijanej kobiety.
Jednak odpowiedź na to pytanie znajduje inspektor Abberline, grany przez Johnny’ego Deppa w filmie „From Hell” („Z piekła rodem”). Ofiarom najpierw podcinano gardła – nie zdążyły krzyknąć.
Kim były te ofiary ? Kuba Rozpruwacz mordował i okaleczał londyńskie prostytutki. Wszystkie które dopadł były zabijane, a następnie w swoisty sposób patroszone. Choć właściwie nie jest to dobre słowo, gdyż z chirurgiczną precyzją usuwano im organy wewnętrzne.
Kuba Rozpruwacz stał się miejską legendą, może więc i te drastyczne szczegóły zostały wymyślone ? Raczej nie. W większości takich przypadków, mowa tu nie tylko o fikcji literackiej lub filmowej, w ślad za prowadzącymi jakieś ciekawe śledztwa funkcjonariuszami podążali niczym sępy dziennikarze. Właśnie XIX wiek to czas kiedy do głosu dochodzą w niespotykany dotąd sposób media. Powstają też brukowce które żywią się każdą sensacyjną wiadomością. Gdyby uwierzyć tej właśnie prasie Kuba musiałby być jednocześnie wilkiem, lunatykiem, krwiożerczym wilkołakiem, wampirem, szaleńcem z Bedlam Hospital i dystyngowanym dżentelmenem.
Właśnie tej ostatniej opcji będziemy się chwilowo trzymać. Nie dlatego bynajmniej że najbardziej mi się ona podoba – jednak to do niej najczęściej nawiązywano w licznych opowieściach i Kubie Rozpruwaczu. Później podążymy polskim śladem Rozpruwacza, jednak zacznijmy od arystokratów.
Jedna z opcji tej historii, nie mnie oceniać ile w niej prawdy, prowadzi na sam szczyt brytyjskiej hierarchii. Przez wiele lat powtarzano po cichu, że mordercą mógł być książe Clarence, wnuk królowej Wiktorii. Jednak na próżno szukalibyśmy informacji na ten temat w ówczesnej prasie. Tą właśnie drogą podążył David Wickes, reżyser wspomnianego tu już filmu „Jack The Ripper” z 1988 roku. Trudno dziś orzec czy wersja ta ma jakieś podstawy – film jednak jest sugestywny.
Również obraz „From Hell”, będący ekranizacją popularnego komiksu ociera się o teorię mordercy z wyższych sfer. Tym razem winnym miał okazać się emerytowany lekarz Rodziny Królewskiej, opętany satanistycznymi ideami. Mimo iż na duży ekran opowieść ta trafiła z kart komiksu, to jest w niej zadziwiająco wiele szczegółów i udokumentowanych faktów. Zgadzają się wszystkie ofiary, czyli: Mary Ann Nichols, „Dark Annie” Chapman, Elizabeth Stride i Catherine Eddowes. Oczywiście legendy przypisywały Kubie śmierć znacznie większej ilości kobiet, jednak te cztery przypisuje mu policja.
Stide i Eddows zginęły tego samego dnia. Poprzednie ofiary miały pousuwane narządy wewnętrzne, prawdopodobnie dokonano tego precyzyjnymi narzędziami, morderca musiał też bardzo dobrze znać się na anatomii. Po kierunku cięcia noża podcinającego gardła kobiet detektywi policyjni doszli do wniosku że zabójca jest leworęczny. Uznano to za spory sukces.
Kiedy zginęła Elizabeth Stride policja była być może o krok od rozwiązania sprawy. Rozpruwacz nie zdążył przeprowadzić na niej „operacji”, prawdopodobnie ktoś go spłoszył. Zapewne dlatego właśnie tej samej nocy zaatakował raz jeszcze. Tego nikt się nie spodziewał. Jeden z policjantów patrolujących ulice zatrzymał w pobliżu elegancko wyglądającego mężczyznę, jednak właśnie przez ów budzący zaufanie wygląd nie zatrzymał go.
Morderca zaszokował czymś jeszcze. Po tym czwartym zabójstwie wysłał londyńskiej policji paczkę, w której znajdowała się ludzka nerka. List towarzyszący przesyłce informował, że druga została przez Kubę zjedzona. W miejscu przeznaczonym na dane adresata napisano jedynie „From Hell”.
Nie był to pierwszy list. Już wcześniej policja otrzymała list w którym morderca przechwalał się że nigdy nie będzie złapany. Miał rację.
Ze sprawą Kuby Rozpruwacza wiąże się też coś co można nazwać „tropem polskim”. Chodzi tu o osobnika znanego policji George Chapman. Był jednym z przesłuchiwanych, jednak nie znaleziono przeciw niemu wówczas dowodów.
George Chapman nazywał się w rzeczywistości Seweryn Antonowicz Kłosowski i urodził się w 1865 roku w Polsce. Z niezbyt jasnych przyczyn wyemigrował w 1887 roku do Londynu. W policyjnych kronikach odnotowano że bywał agresywny wobec swojej żony. W czasie kiedy dokonano morderstwa był samotnym mężczyzną. Musiały istnieć także inne przesłanki, skoro przesłuchiwano go, z drugiej jednak stron przesłuchano kilkuset mężczyzn w związku z zabójstwami w Whitechapel. Również wiek Chapmana nie odpowiadał zbytnio rysopisowi sporządzonemu przez patologów i koronera. Zabójca miał być dobrze zbudowanym mężczyzną w kwiecie wieku. W 1888 roku Chapman miał 23 lata, choć wyglądał podobno starzej.
Najdziwniejsze jest to że aktywność Kuby Rozpruwacza ustała wraz z wyjazdem Chapmana do Stanów. Tam kilka lat później dokonano w Jersey podobnego morderstwa. Sam Chapman i tak skończył we więzieniu. Został aresztowany po tym jak otruł swoją kolejną konkubinę – Maud Marsh. 7 kwietnia 1903 roku został powieszony. Czy to jednak koniec Kuby Rozpruwacza ? Filmowcy wielokrotnie odpowiadali na to pytanie przecząco, jednak ich opowieści to już tylko licentia poetica.