Zbyt piękna dziewczyna

Wśród pisarzy inspirujących kryminały Jana Seghersa wymienia się najczęściej Henninga Mankella, twórcę bestsellerowej serii o komisarzu Kurcie Wallanderze. Autor „Zbyt pięknej dziewczyny” również przyznaje się do inspiracji skandynawskimi kryminałami. Zabierając się do lektury jego powieści, można więc spodziewać się, że będziemy mieli ciekawą, choć niespieszną akcję, interesującą zagadkę oraz tło całej historii, które będzie się czasem wysuwało na pierwszy plan, uwiarygadniając świat przedstawiony. Czy rzeczywiście tak jest?

Robert Marthaler, niemiecki policjant, który prowadzi śledztwo w sprawie tytułowej dziewczyny, to momentami nieomal klon Wallandera. Jest prostolinijny, ale nie stroni od głębszych przemyśleń, a jego życie prywatne nie jest pozbawione problemów. Mimo pewnej nieporadności, podobnie jak jego szwedzki kolega po fachu, okazuje się być jednak doskonałym gliną, odpowiednim człowiekiem do śledztwa, z którym przyszło mu się zmierzyć.

Możemy podążać kilkoma tropami podanymi przez autora, wyprzedzając niejako Marthalera, dla którego sprawa zwłok znalezionych w lesie pod Frankfurtem jest początkowo osobną historią. Z czasem także on splata je ze sobą, odkrywając mroczną, mrożącą krew w żyłach historię Manon, tajemniczej dziewczyny, która zdaje się nie pamiętać swojej przeszłości. Kim właściwie jest ta zjawiskowa piękność i jaka jest jej rola w serii brutalnych morderstw, które wstrząsają Frankfurtem?

Seghers doskonale radzi sobie z konstrukcją postaci, pozwala każdej z nich żyć własnym życiem. Podobnie jak w klasycznych szwedzkich kryminałach proceduralnych, których najbardziej znanymi twórcami jest duet Maj Sjöwall i Per Wahlöö, nad śledztwem pracuje cały zespół policjantów, z których każdy obdarzony jest własną osobowością. Początkowo trochę trudno się w tym wszystkim połapać, ale z czasem czytelnik rozpoznaje już poszczególnych bohaterów. Strona psychologiczna powieści skonstruowana jest bardzo dobrze, nie można właściwie nic zarzucić wnikliwym obserwacjom autora.

Można więc powiedzieć, że „Zbyt piękna dziewczyna” spełnia wszystkie podstawowe kryteria, jakie postawilibyśmy kolejnej skandynawskiej powieści. Autor nie daje nam jednak zapomnieć, że miejscem akcji jest niemiecki Frankfurt. Precyzyjne opisy miasta sprawiają, że staje się ono równoprawnym bohaterem powieści.

Podobieństwo prozy Seghersa do kryminałów Mankella mogłoby się wydawać minusem, niemiecki autor mógłby przecież pokusić się o bardziej oryginalną stylistykę i bohatera mniej kojarzącego się ze słynnym Wallanderem. Z drugiej jednak strony pisarze skandynawscy jako jedyni w Europie wykształcili wspólny mianownik, nie opierając się jedynie na indywidualnych dokonaniach. Ich powieści (z niewielkimi wyjątkami) są pełne obaw o losy współczesnego świata. „Zbyt piękna dziewczyna” jako kryminalny debiut Jana Seghersa nawiązuje zatem do nurtu, który wydaje się być w chwili obecnej najciekawszym na przebogatej europejskiej scenie powieści kryminalnej. Podkreślam raz jeszcze, że to debiut kryminalny, gdyż Matthias Altenburg, ukrywający się pod pseudonimem Jan Seghers, to w rzeczywistości uznany krytyk, dziennikarz i eseista.
    Wydawnictwo Czarne zapowiada już dwie kolejne powieści Seghersa. Myślę, że to dobra wiadomość dla miłośników porządnie skonstruowanych powieści kryminalnych.

Zbyt piękna dziewczyna

Tytuł: Zbyt piękna dziewczyna

Autor: Jan Seghers

Wydawca: Czarne

Data wydania: marzec 2009

Format: 424 s.

Cena okładkowa: 37,50

Opis z okładki:

Frankfurt, sam środek upalnego lata. Przypadkowy rowerzysta odkrywa w Lesie Miejskim zmasakrowane zwłoki młodego mężczyzny. W zeznaniach świadków przewija się tajemnicza postać młodej kobiety. Komisarz Robert Marthaler zaczyna gorączkowe poszukiwania nieznajomej, którą wszyscy świadkowie opisują jako niewiarygodną piękność.

Przewiń na górę