Sopel, t.1

Najmocniej na odbiór książki wpływa zazwyczaj główny bohater. Jeżeli jest on jeszcze narratorem całej historii, to z całą pewnością można stwierdzić, że to od niego zależą zachwyt lub rozczarowanie dziełem. Paweł Kornew uczynił swoisty paradoks – stworzył on wybitnie aspołeczną postać, drażliwego zawadiakę, który pomimo swojej odstręczającej osobowości z miejsca nawiązuje z czytelnikiem niemal braterską więź, która nie zostanie zerwana nawet po przewróceniu ostatniej strony powieści.

Całkiem możliwe, że więź ta powstała w wyniku sugestywności, z jaką Kornew przedstawił świat Przygranicza – jest to kraina, w której spotkamy wilkołaki, nekromantów wskrzeszających umarłych, a w ludzkich osadach będziemy uważać, by nie zostać zadźganym nożem w drodze do domu. W świecie tym, gdzie zima zaczyna się już w sierpniu, nie można przeżyć samodzielnie. Dlatego naszego przewodnika po nim akceptujemy takim, jakim jest, a nawet zaczynamy go darzyć szczerą sympatią.

Sopel, zwany też Śliskim, podobnie jak większość innych mieszkańców Przygranicza, znalazł się tu przypadkowo. Wysiadł w czasie podróży pociągiem na stacji kolejowej, aby ugasić pragnienie po długiej podróży, kiedy nagle zorientował się, że tory, pociąg, a także sama stacja zniknęły, a na ich miejscu pojawiły bezkresne, ośnieżone pola. Wstąpił on do Patrolu – formacji zajmującej się badaniem terenu wokół jednej z osad, zbudowanych przez innych ludzi, którzy również znaleźli się w tej krainie. Poznajemy go w czasie obławy na wilki, na trasie których znalazły się tereny jego jednostki osadniczej. W czasie tej misji odkrywa, że ktoś czyha na jego życie i może być w to zamieszane nawet jego dowództwo…

Ogromną zaletą tej książki jest również specyficzny kontrast, który początkowo nieco dziwi, ale z czasem coraz bardziej wciąga i fascynuje czytelnika. Kontrast ten jest logicznym wynikiem sytuacji – do magicznej krainy trafili ludzie posiadający wiedzę i umiejętności, które są owocami naszego świata. Dzięki temu obok magicznych amuletów, tajemniczych artefaktów i potężnych czarowników znajdziemy kałasznikowy, granaty, a nawet tramwaje i inne pojazdy, których używają takie jednostki bojowe, jak rangersi. Ta swoista mieszanka fantastyki z naszą rzeczywistością dała kapitalny rezultat, który na pewno przypadnie do gustu sporej rzeszy czytelników.

„Sopel” jest zapierającą dech w piersiach przygodą, która zadowoli wszystkich fanów adrenaliny i niebanalnej konstrukcji fabuły. Wszystko tu jest dopracowane na najwyższym poziomie – charyzmatyczny bohater; atmosfera tak sugestywna, że wręcz możemy poczuć chłód bijący ze stron powieści; oryginalny i naprawdę solidnie wykonany pomysł na świat; oraz tajemnica, którą autor w mistrzowski sposób wodzi czytelnika za nos. Mam nadzieję, że jak najszybciej w moje ręce trafi druga część „Sopla”- w innym przypadku będę na własną rękę szukał stacji, z której Śliski trafił do Przygranicza.

Sopel, t.1

Tytuł: Sopel, t.1

Autor: Paweł Kornew

Wydawca: Fabryka Słów

Data wydania: 10 października 2008

Format: 312 s.

Cena okładkowa: 32,00

Opis z okładki:

Czytać w rękawicach. Lektura „Sopla” grozi odmrożeniami.
W świat Przygranicza trafiasz przypadkiem. Z woli losu. Wysiadasz z wagonu, by na postoju napić się piwa. Chwilę potem nie ma ani stacji, ani pociągu, ani torów, ani dworcowej knajpy, z której właśnie wyszedłeś.
Tylko mróz, śnieg, zamieć. Brr!
Światem Przygranicza rządzi zasada „wszyscy przeciwko wszystkim”. Srebro i artefakty warte są nieporównanie więcej niż ludzkie życie. Miłosierdzie czy przyjaźń to tylko puste słowa.
Sroga zima zaczyna się już w sierpniu. Zamarza serce. Czasem palec, i to zanim pociągniesz za spust.

Przewiń na górę