Przeznaczenie

Ból przeznaczenia

Debiutancka powieść Aleksandry Ból (swoją drogą to trafny pseudonim, jeśli brać pod uwagę przyjemność, jaką mamy z czytania…) sprawiła mi nie lada problem. Nie z samą recenzją. Chodzi o coś zupełnie innego – nigdy w życiu nie męczyłem się tak długo z przeczytaniem do końca jakiejkolwiek powieści. W tej niechlubnej kategorii Przeznaczenie wygrywa jak na razie bezkonkurencyjnie.

Nie będąc jednak gołosłownym, zacznę od przedstawienia zarysu fabuły Przeznaczenia. Rzecz dzieje się na amerykańskiej prowincji, w małym miasteczku Fallen (jak mniemam nazwa nie jest bez znaczenia). Naszą protagonistkę, o wdzięcznym skądinąd imieniu Eve, poznajemy, gdy jej babcia chce dokonać na niej pewnego rytuału, mającego na celu przebudzić we wnuczce moce czarownicy. Przerażona dziewczyna ucieka i nieświadomie korzysta z magii, przypadkowo zabijając postronną osobę. Za te przewinienia Rada Magów (sic!) skazuje ją na pobyt w ośrodku resocjalizacyjnym dla niepokornych czarodziejów. Nie jest to bynajmniej miejsce miłe, bardziej przypomina więzienie o zaostrzonym rygorze. To tylko początek lawiny zdarzeń, jaka znajduje się w kolejnych rozdziałach książki… Znajdzie się tez miejsce na podziemny ruch oporu, romantyczny trójkąt, patetyczne porywy serca oraz przyjaźnie i waśni.

Jak łatwo zauważyć, realia powieści to wręcz bezczelna zrzynka z cyklu o Harrym Potterze. Być może miał na to wpływ fakt, iż Aleksandra Ból swojego czasu prowadziła blog z fanfikami osnutymi wokół twórczości J. K. Rowling. Nie stanowi to jednak żadnego usprawiedliwienia. Podobieństwa nie maja nawet krzty subtelności. Miejscami wystarczyłoby zmienić nazwy (choć i te są podobne), by otrzymać rzecz żywcem wyciągniętą z potterowskiego cyklu.

Pomijając zapożyczenia, dostajemy wizję świata przekombinowaną i pozbawioną wewnętrznej logiki. To samo tyczy się motywacji i czynności bohaterów. Często zdarza się tak, że istnienie czegoś lub kogoś w życiu Eve (bardzo dla niej ważnego) jest odnotowane dopiero w chwili pojawienia się danej sytuacji czy postaci. Wcześniej nic, próżnia. Mogę to wybaczyć, nie jestem „targetem”, do którego jest ta książka skierowana. Jest to bowiem (i chyba wyłącznie) powieść dla młodzieży. Choć z drugiej strony, przedstawione w powieści problemy typowe dla tej grupy też wypadają blado i naiwnie.

Przysłowiowy gwóźdź do trumny debiutu Aleksandry Ból znajduje się jednak jeszcze gdzie indziej. Mianowicie w warstwie stylistycznej. Powieści Anne Rice przy Przeznaczeniu są wysublimowane i w świetnym guście. I nie chodzi o to, że jest to książka napisana przez kobietę, ani o to, że jest ona skierowana do kobiet (bo nie tylko). Nigdy nie czytało mi się żadnej powieści tak źle. Powiem więcej: nigdy nie czytałem niczego napisanego w tak rozbuchanym, wzniosłym i patetycznym stylu jak omawiana książka. To męczy. Męczy nieporadna stylistyka z pogranicza grafomanii. Mamy tu perły w stylu „Gdy podszedł bliżej, po mojej skórze przetoczyła się jego niechęć” czy „Decybele wewnętrznego ryku wprawiały moje myśli w pełne furii drżenie.” Są w debiucie Aleksandry Ból fragmenty, które śmiało można by uznać za pochodzące z jakiegoś Harlequina.

Jest jednak coś, za co podziwiam i szanuje młodą autorkę Przeznaczenia. Domyślam się, ile pracy i samozaparcia trzeba było włożyć w wydanie tej książki. Myślę, że na debiut było zdecydowanie za wcześnie. Trzeba wyszlifować warsztat, obyć się ze słowem, nauczyć stylistycznego umiaru i konsekwencji. Wtedy być może się uda. Co prawda papier przyjmie wszystko… Tylko czy warto tak publikować?

Przeznaczenie

Tytuł: Przeznaczenie

Autor: Aleksandra Ból

Wydawca: Novae Res

Data wydania: marzec 2012

Format: 316 s.

Cena okładkowa: 33,90

Opis z okładki:

Mijasz ich na ulicy, pytasz o godzinę, nie zauważasz ich ciemnych oczu ani kamiennej twarzy. Ocierasz się nieświadomie o ten przerażający świat, świat, w którym emocje zabijają, a gra pozorów to jedyny sposób na przetrwanie. Żyjesz w poczuciu bezpieczeństwa, zasłaniasz się nim i oślepiasz. Nie wiesz jeszcze, że wszystko, co cię otacza, jest tylko złudzeniem
Pewnego wieczoru wszystko się zmienia. To, co otacza Eve, staje się nieprzyjazne i przerażające. Największym jednak strachem napełnia ją jej własny umysł - umysł pełen mroku, w którym cichutki, ironiczny głosik kusi do robienia bardzo złych rzeczy. Niespodziewanie bohaterka zostaje poddana przerażającemu rytuałowi, zdradzona i zesłana do obozu. Nadciąga wojna. Wkrótce, by przeżyć, dziewczyna będzie musiała pokonać własne przeznaczenie.

Przewiń na górę