Sporo czasu minęło od ukazania się książki pod tytułem „Łowcy Dusz” – ostatniego tomu poświęconego Mordimerowi. Czas oczekiwania na kolejną część uprzyjemni nam „Płomień i Krzyż”, czyli historia będąca swoistym prequelem, mającym za zadanie zapoznać nas z dzieciństwem i młodością Mordimera. Książka od momentu zapowiedzi budziła ogromne zainteresowanie, ale i rosły wobec niej oczekiwania. Po lekturze z przyjemnością mogę powiedzieć, że Jacek Piekara doskonale wywiązał się ze swojego zadania.
Gdy w moje ręce dostał się “Płomień i krzyż”, nieco obawiałem się, czy autor utrzyma poziom poprzednich książek. Zastanawiało mnie czy świetny klimat powieści Piekary, nie zostanie przysłonięty przez wtórne pomysły. Czy nowi bohaterowie będą równie interesujący jak ci, których dobrze znałem i polubiłem. Zwłaszcza, że wbrew moim oczekiwaniom to nie Mordimer jest centralną postacią „Płomienia…”. Już po lekturze pierwszego opowiadania mogłem stwierdzić, że moje obawy były całkowicie bezzasadne. Nie chcę zdradzić niezwykle ciekawej i intrygującej fabuły, więc powiem jedynie, że autor w genialny sposób prowadzi wszystkie jej ścieżki. Nie wyjawiając zbyt wiele, zaostrza w ten sposób apetyt czytelnika, skłaniając go do rozważań na temat poczynań bohaterów. Jeśli zaś mowa o bohaterach, to są oni równie interesujący jak ci, z którymi spotkaliśmy się w poprzednich książkach. Piękna Katarzyna, matka Mordimera i czarownica w jednej osobie, inkwizytor Arnold Loewfell, perski czarnoksiężnik Arsones, to tylko najciekawsi z nich. Szkoda jedynie, że sam Mordimer jest postacią drugo czy nawet trzecioplanową, chociaż jego osoba jest motorem napędzającym fabułę. Należy zaznaczyć, że wszystkie opowiadania w zbiorze zazębiają się ze sobą w stopniu o wiele większym niż w pierwszym cyklu.
Jeśli chodzi o warsztat, autor jak zwykle nie zawodzi. W plastyczny i sugestywny sposób nakreśla wizję ponurego i brutalnego świata, w którym okrucieństwo, obłuda i przemoc są uważane za normę. Z właściwą sobie ironią piętnuje słabości i namiętności. Doskonale operuje słowem, sprawiając, że czytelnik odkłada książkę dopiero gdy przeczyta ją od deski do deski.
Podsumowując – „Płomień i Krzyż” to naprawdę świetna książka, która jest zarówno świetną rozrywką jak i dowodem na to, jak dobrym pisarzem jest Piekara. Dzięki jego nietuzinkowym pomysłom i doskonałemu warsztatowi pisarskiemu obok „Płomienia…” nie można przejść obojętnie.