Ciężko mi było zabrać się za lekturę tej powieści, odstraszała i nieprzyjazna czcionka, nie zachęcała również okładka. Ta ostatnia bardzo stylowa i odpowiadająca jak najbardziej treści nie trafiła po prostu w moje subiektywne gusta. Po lekturze muszę jednak przyznać, że po kolejne utwory Cottama sięgnę już bez wahania.
„Mroczne echo” to klasyczna do bólu powieść grozy, opowiadająca historię nawiedzonego okrętu. Statek od lat cieszący się złą sławą staje się własnością ekscentrycznego milionera. Ten w myśl zasady, że wszystko można osiągnąć, postanawia wyruszyć swym nowym nabytkiem w rejs. Już w trakcie prac przy odnowie okrętu dochodzi do kilku niewyjaśnionych i tragicznych wypadków, które potwierdzają złą sławę łajby. Mimo wszystko jednak milioner wraz ze swym synem wyrusza w podróż, a ukochana tego ostatniego podejmuje próby wyjaśnienia zagadki „Mrocznego echa”.
F.G. Cottam przygotował się starannie do napisania omawianego utworu. Duże wrażenie robi znajomość terminologii związanej z żeglarstwem, której użycie jednak w niektórych fragmentach może przerazić laików w tej kwestii. Jeszcze większą staranność widać w stylu autora, który bardzo powoli, niespiesznie, czasem wręcz niezobowiązująco snuje swą opowieść. Drobiazgowość opisów, szczegółowość rozmaitych pamiętników, zapisków przypomina klasyczne powieści grozy z początku XX-go wieku, bez problemu można też odnaleźć stylistykę typową dla H.P. Lovecrafta. Widać to po dbałości o prezentację każdej z postaci, ale także i w znacznym przyspieszeniu w połowie utworu. „Mroczne echo” mniej więcej do połowy jest historią bazującą w okolicach przypowieści, współczesnego mitu i legendy. Nagle zmienia się jednak w rasowy horror i gna w tym tempie do finału. Ten zaś można uznać za dyskusyjny, acz także ciekawy.
Powieść polecam czytelnikom znudzonym współczesnymi powieściami o zakochanych wampirach, gdzie nastrój grozy panuje głównie na okładce, a akcja gna do przodu tak, że w pewnym momencie gubi i bohaterów i logikę. Zwolennicy klasycznej, przepełnionej duchami literatury grozy będą niewątpliwie zadowoleni.