Thriller jest ostatnio bardzo popularnym gatunkiem, który szybko się rozwija i rozrasta na sporo podgatunków. Ostatnio, obok thrillerów medycznych, czy prawniczych możemy zobaczyć kiełkującą całkiem nową dziedzinę- business thriller, którego akcja rozgrywa się w środowisku białych kołnierzyków. Książka francuskiego pisarza Michela Crespy’ego pokazuje ogromny potencjał tkwiący w tym podgatunku, gdzie walka o utrzymanie się na rynku jest nie mniej bezwzględna, niż porachunki mafii.
Głównym bohaterem powieści jest Jerome Carceville, zdolny menedżer oraz ofiara redukcji etatów w firmie, gdzie pracował. Pewnego dnia dostaje on propozycję z De Wavre International, która zajmuje się wyszukiwaniem i selekcją najlepszych pracowników, by potem za wysoką prowizją sprzedać ich potentatom na francuskim rynku. Carceville z powodzeniem dochodzi do ostatniego etapu rekrutacji, który ma sprawdzić jego zdolności zarządzania firmą i umiejętności w walce z konkurencją. W tym celu on i kilkunastu innych kandydatów zostają umieszczeni na wyspie, gdzie podzieleni na grupy muszą osiągnąć jak największe zyski w przeprowadzonej symulacji komputerowej.
Crespy z tak wydawałoby się nudnego tematu, jakim jest praca biurowa, stworzył fascynującą opowieść, z której napięcie wylewa się całymi kaskadami. Czytając perypetie naszych bohaterów będziemy z biegiem czasu coraz bardziej zainteresowani, jak rozwiążą wszelkie problemy oraz jak poprowadzą strategię wirtualnej firmy, która zajmuje się… produkcją haczyków do wędek. Z czasem relacje i walka między grupami zaczynają się zaostrzać do tego stopnia, by z drobnych zagrań nie fair przejść w brutalną rozgrywkę pozbawionych wszelkich zasad.
Mocną stroną „Łowców głów” są też kapitalne dialogi, które uczestnicy rekrutacji przeprowadzają między sobą w czasie posiłków, kiedy to spotykają się w pełnym składzie. Bardziej niż w zachowaniu kandydatów właśnie w dialogach dostrzeżemy, jacy są naprawdę- inteligentni, drapieżni, bezwzględni. Szermierka słowna obfitująca we wszelkiej maści aluzje, niedopowiedzenia i ironię sprawia, że atmosfera w tej książce jest napięta do granic możliwości, a najmniejsza iskra może spowodować trudną do opanowania eksplozję.
Mimo biznesowej tematyki książka jest napisana bardzo przejrzyście, dzięki czemu do zrozumienia nie jest potrzebna dogłębna znajomość mechanizmów rynku. Autor oczywiście przemycił w fabule swój światopogląd na temat rozwoju różnych sektorów pracy, jednak i one są wyłożone w sposób zrozumiały. Trzeba też przyznać, że wizja Crespy’ego jest bardzo prawdopodobna, co niestety nie nastraja optymistycznie względem wielkiej machiny, jaką jest światowy biznes.
Książka jest doskonale skonstruowanym thrillerem, dobitnie przedstawiającym przerost ambicji sporej części karierowiczów, których walka o stołki ociera się czasami o brutalny survival. Morał całej historii również jest dosadny, a można go podsumować jednym zdaniem: „Nawet jeżeli wygrasz wyścig szczurów, i tak pozostaniesz szczurem.” Gorąco polecam tę powieść, którą spokojnie można umieścić w kolumnie zysków, jeśli chodzi o dokonania autora.