Kryminał historyczny Iaina Pearsa to odrobinę postmodernistyczna historia pewnego morderstwa i zdrady, w którą zamieszani zostają mieszkańcy post-cromwellowskiego Londynu i okolic, opowiadana przez cztery różne osoby: medyka, syna zdrajcy, kryptografa i antykwariusza. Każda z nich jest też pośrednio lub bezpośrednio zamieszana w relacjonowane wydarzenia, co nie tylko czyni ich mało obiektywnymi, ale też sprawia, że „Którędy droga?” to niezła łamigłówka.
To, co autor wyczynia z funkcją subiektywnego narratora jest wręcz niesamowite. Pierwsza część niczego szczególnego nie zapowiada, a czytelnik po jej przeczytaniu zastanawia się tylko, co takiego może się zdarzyć na pozostałych pięciuset stronach, skoro historia wydaje się już zakończona. Tymczasem Pears pokazuje nam ją z jeszcze trzech innych perspektyw, nie tylko dodając w ten sposób mnóstwo szczegółów i dobudowując całkiem sporo nowych wątków – zaczyna również prostować informacje podane przez poprzedników. Nigdy nie wiadomo, ile dany narrator nazmyślał, ile faktów przeinaczył, a ile źle zinterpretował. Pisarz daje pewne mniej lub bardziej subtelne wskazówki, ale to czytelnik sam musi osądzić każde z doniesień narratorów. Nie muszę chyba dodawać, że dla tych wielbicieli kryminałów, którzy w trakcie lektury lubią pobawić się w detektywa, to wspaniała rozrywka.
Pears potrafił nie tylko skonstruować na tyle skomplikowaną intrygę, by dało się ją rozkładać na czynniki pierwsze przez ponad siedemset stron i budować na niej aż cztery różne narracje, ale także taką, w której zaangażowanych będzie wiele diametralnie wręcz różniących się od siebie osób – począwszy od ubogiej służącej, na królu kończąc. W ten sposób autorowi udało się odmalować wiarygodny przekrój przez angielskie społeczeństwo czasów republiki Cromwella i późniejszej restauracji. Nie jestem historykiem, więc moja ocena wiarygodności tła historycznego tej powieści jest mało obiektywna, niemniej jednak całość prezentuje się świetnie i jest dopracowana w najmniejszych szczegółach. Rzucane co i rusz przez narratorów uwagi ujawniają sposób myślenia ludzi tamtych czasów, jednocześnie dostarczając czytelnikowi wiele radości. Co bardziej wrażliwa feministka może dostać czkawki, ale dzięki tego typu smaczkom „Którędy droga?” tylko zyskuje na wartości.
Pears wymaga od czytelnika nieustannej uwagi. W czasie lektury musimy wciąż zastanawiać się, czy dany narrator stara się być obiektywny, czy raczej to, co podaje jako fakty, jest tylko jego opinią. Charakterystyka postaci jest o tyle skomplikowana, że sami musimy wyrobić sobie na ich temat opinię, korzystając z nie zawsze wiarygodnych informacji.
Zakończenie powieści może nie przypaść do gustu zagorzałym fanom tradycyjnego kryminału – Pears korzystając z prowadzonej konsekwentnie subiektywnej narracji pierwszoosobowej wprowadził pod koniec książki odrobinę realizmu magicznego, który w zasadzie pojawił się już w drugiej części, ale został zdementowany. Tymczasem ostateczne wyjaśnienie ostatnich wydarzeń pozostaje w gestii czytelnika, co nie każdemu może odpowiadać.
Zdaję sobie również sprawę z tego, że nietrudno było ten kryminał zepsuć nierzetelnym przekładem, o jaki łatwo przy tak skomplikowanej powieści, w której dodatkowo dużą rolę odgrywa stylizacja. To praca nie tylko żmudna, ale również wymagająca ostrożności i skupienia. Dlatego uznanie należy się nie tylko autorowi książki, ale także polskiej tłumaczce , Katarzynie Peteckiej-Jurek.
„Którędy droga?” to nie tylko powieść z bardzo przekonującym tłem historycznym, udaną stylizacją i świetnymi postaciami. Jest to również książka, w której nie ma miejsca na przypadek, a zawarta w niej intryga jest od początku do końca misternie upleciona. Pears pokazał, że mistrzowsko włada piórem, efektywnie wykorzystując wszystkie dostępne sztuczki, od subiektywności pierwszoosobowej narracji, poprzez wielogłosowość, aż po suspens. Lektura tej książki może czytelnika nieźle zmęczyć nie tylko swoją długością, ale też wymagającą skupienia narracją. Mimo to – czy może raczej: także dlatego, warta jest poświęconego jej czasu i wysiłku. Gorąco polecam wszystkim wielbicielom inteligentnych kryminałów.