Księżyc na wodzie

Podczas gdy za granicą czytelnicy co jakiś czas mogą cieszyć się nowymi dziełami, które wyszły spod pióra Morta Castle’a czy Ramsey’a Campbella, w naszym kraju musimy zadowalać się ich znikomą częścią, litościwie wydawaną co kilkanaście lat. Polski czytelnik swą wiedzę o literackiej grozie opiera zazwyczaj na dokonaniach Kinga, Mastertona czy Barkera (czasem też klasyków), nie wiedząc, że na piedestale już od dłuższego czasu znajdują się zupełnie inni pisarze, mający całkowicie odmienne spojrzenie na horror. Jednym z nich jest właśnie Castle i na nasze szczęście wydawnictwo Replika wydało niedawno jego świetną powieść „Obcy” oraz reprezentacyjny zbiór opowiadań – „Księżyc na wodzie”. Pojawiła się więc okazja do zweryfikowania własnej wiedzy. 

Castle to specjalista od krótkich tekstów, który przełamując gatunkowe ograniczenia wynosi horror na wyżyny literackie i co się z tym wiąże, potrafi całkowicie zawładnąć Czytelnikiem. W tym nominowanym do nagrody Pulitzera tomie znalazły się aż dwadzieścia dwa opowiadania, z czego część już wcześniej zebrała liczne nominacje i nagrody. Najważniejszym zapewne jest „Jeśli weźmiesz mnie za rękę, mój synu” (zaliczone do „Top Terror Tales of All Time” obok tekstów Poego, Lovecrafta i Barkera) traktujące o ostatnich chwilach pewnego nieudacznika. Jest to swoisty rozrachunek z kiepsko przeżytym życiem, a zarazem bitwa o duszę umierającego. Tekst przykuwa uwagę chaotyczną strukturą, nie generuje jednak napięcia aż do zmyślnego i przewrotnego finału. Podobnie jest w przypadku „Tato jest naprawdę bystry”, „Z ojcem w zoo a potem do domu”, „Dodatkowych korzyści” i kilku innych, które z pozoru wydają się błahe, wręcz „normalne”, a całkowicie miażdżą psychikę ostatnim wyrafinowanym zdaniem. Absolutnie mistrzowscy w tej dziedzinie są „Uzdrawiacze”, którzy w trzech niepowiązanych ze sobą epizodach opowiadają o ciemnych mocach i ich ingerencji w ludzkie zdrowie. Każdy z nich sprawia, że po przeczytaniu ostatniego wersu usta same się otwierają. 

Autor oprócz zaskakujących i fantastycznie spuentowanych zakończeń, w swych tekstach na przemian bawi, wzrusza i intryguje. Posiada ogromne spektrum z którego nie waha się korzystać. Prowadzi nas za rękę z miejsc, gdzie czyha czyste zło („Pora Przyjęcia”), poprzez jazzowe dramaty w oparach szczypiącego dymu („Bird nie żyje”, „Księżyc na wodzie”), aż po politycznie zaangażowane tragedie („Kasztanowy Jim w Egipcie”, „Pewnego dnia zrobię film”), gdzie problemy na tle rasowym to zupełna codzienność. Bohaterami jego opowiadań nie są demony, duchy i wilkołaki, a zwykli ludzie ze swymi przywarami, słabostkami i tragediami, których tylko czasem dotyka niezwykłość. Bo jak się można przekonać, prawdziwy horror drzemie w ludzkiej naturze.

Mort Castle to niezaprzeczalnie mistrz krótkiej formy, potrafiący w kilku prostych i zwięzłych zdaniach zawrzeć kwintesencję własnych pomysłów, przemyśleń i spostrzeżeń. Jego proza emanuje prawdziwymi emocjami, pełnokrwistymi bohaterami i przede wszystkim niezwykłymi koncepcjami. Nie zna umiaru i ograniczeń. Nie ogląda się też na nikogo tworząc w pełni niezależną i indywidualną prozę, w której odbicie znajdują różne konwencje literackie. Wszystkie te składowe tworzą jedyny w swoim rodzaju efekt, który pozwala określić Castle’a mianem mistrza nowoczesnego horroru.

Księżyc na wodzie

Tytuł: Księżyc na wodzie

Autor: Mort Castle

Wydawca: Replika

Data wydania: 2008-12-12

Format: 277 s.

Cena okładkowa: 29,90 zł

Opis z okładki:

Wielokrotnie nagradzany, nominowany do nagrody Pulitzera zbiór opowiadań amerykańskiego mistrza grozy i suspensu.
Zawarte w tomie opowiadanie „Jeśli weźmiesz mnie za rękę, mój synu” zostało zaliczone do „Top Terror Tales Of All Time”
„Można wybierać pomiędzy suspensem i objawieniem, ekscytacją i spokojem, zaskoczeniem i cudownością. Utwory te przepełnia współczucie i zrozumienie dla zagubionych i nieszczęśliwych. Mort Castle stworzył coś więcej niż szlachetny zbiór wszelkich smaków”
(z przedmowy)

Przewiń na górę