Camilla Läckberg jest obecnie jedną z najpopularniejszych szwedzkich autorek, jednoznacznie kojarzoną z powieściami kryminalnymi. Jej cykl, zapoczątkowany w 2002 roku powieścią „Księżniczka z lodu”, liczy obecnie siedem tomów, których główną bohaterką jest pisarka, Erica Falck, która podczas opisywanych w pierwszej części wydarzeń wraca do swojej rodzinnej miejscowości.
Fjällbacka to niewielka mieścina na zachodnim wybrzeżu Szwecji. Właśnie w tamtej okolicy rozgrywa się akcja praktycznie wszystkich tomów serii. Z tego co mi wiadomo bardzo popularne jest dziś zwiedzanie okolicy z przewodnikiem pokazującym w których miejscach rozgrywały się kolejne dramatyczne wydarzenia z powieści Camilli Läckberg, która ma tam oczywiście również swój letni domek.
„Księżniczka z lodu” przenosi nas w świat jeszcze bardziej prowincjonalny niż mankellowskie Ystad. Mieszkańcy Fjällbacki świetnie się znają, a Erica, choć jest jedynie autorką kilku książek biograficznych, uznawana jest w rodzinnej miejscowości niemal za gwiazdę. W końcu robi karierę w Sztokholmie. Powieść rozpoczyna się od trupa. I to tak zimnego, jak tylko trup może być. Zwłoki Alex, młodej kobiety, zamarzające w wannie stają się kluczem otwierającym drzwi do tajemnicy sprzed lat. Ericka i Patrick Hedström (jej przyjaciel z lat dziecięcych, obecnie lokalny policjant) kompletują z mozołem dane na temat ofiary. Skomplikowane relacje między członkami lokalnej społeczności stopniowo ukazują swój złowieszczy, przestępczy charakter.
Wątek kryminalny dominuje tu wyraźnie nad obyczajowo-społecznym, jednak jak przystało na skandynawską autorkę powieści detektywistycznych Camilla Läckberg dobrze orientuje w kwestiach socjalnych. Pokazuje przekrój społeczeństwa – od posiadaczy dobrze prosperujących firm, poprzez klasę średnia, po pariasów, dobrowolnie rezygnujących z udziału w zbiorowej odpowiedzialności. Nie mogło oczywiście zabraknąć głupiego gliny, oraz roztropnego (i oczywiście przystojnego) policjanta, który musi radzić sobie z beznadziejnym pryncypałem. Słowem: Szwecja w pigułce.
Oprócz wątku kryminalnego autorka zdecydowała się na pogłębienie profili swoich bohaterów. Obserwujemy dramat rodzinny Eriki i jej siostry Anny, która jest terroryzowana przez męża. Mamy też romans, który niebezpiecznie się rozrasta. Są właściwie takie partie powieści, gdzie można nabawić się wątpliwości, czy nie mamy do czynienia z romansem dla pensjonarek. Na szczęście wszystko szybko wraca do normy.
Camilla Läckberg nazywana jest niekiedy „królową skandynawskiego kryminału”. Jednak jeżeli porównamy jej pisarstwo z utworami jej rodaczki Lizy Marklund, czy Norweżki Karin Fossum, to dla Camilli zostanie co najwyżej tytuł księżniczki. Może kiedyś wdrapie się na tron, ale do tego potrzebuje jeszcze wiele pracy. Już dziś można powiedzieć, że jest baczną obserwatorką rzeczywistości i międzynarodowy sukces jej książek jest zrozumiały. Jeżeli jeszcze weźmiemy pod uwagę, że „Księżniczka z lodu” to pisarski debiut szwedzkiej autorki, to pozostaje nam jedynie oczekiwać na zapowiadanego już przez polskiego wydawcę „Kaznodzieję”.