Publikacji naukowych na temat fantastyki ukazuje się w Polsce bardzo niewiele, dlatego pozostaje nam cieszyć się ilekroć wydawcy zaproponują nam coś takiego. Książka „Fantasy. Ewolucja gatunku”, to najprawdopodobniej rozprawa doktorska, ma więc wszelkie wady i zalety pracy naukowej.
Do zalet książki należy niewątpliwie sam temat i naukowe podejście do niego. Na drodze naukowej kwerendy autor musiał przebadać nie tylko źródła literackie, ale sięgnąć też do prac z zakresu teorii literatury, co pozwala na odniesienie przedmiotu badań do innych rodzajów prozy. Mam nadzieję, że jeżeli powstanie jeszcze kilka tego rodzaju prac, to literatura fantastyczna zyska właściwe sobie miejsce w szeregu literatury popularnej. My, jako jej czytelnicy wiemy bowiem od dawna, że nie jest ona ani gorsza ani lepsza od tzw. mainstreamu.
Publikacja Grzegorza Trębickiego ma szansę zapełnić choć w niewielkim stopniu dziurę na rynku książek krytycznoliterackich poświęconych fantastyce. Wnikliwe spojrzenie na historię gatunku jakim jest fantasy, oraz próba przeprowadzenia podziałów genologicznych, sprawiają, że można się tą książką podeprzeć we własnej pracy. Nie jestem pewnie jedynym, któremu kiedyś brakowało odpowiedniej literatury w języku polskim, gdy na studiach próbował pisać o fantastyce. Gdybym zajmował się fantasy, to ta książka (obok publikacji Katarzyny Kaczor) mogłaby stać się dla mnie nie lada gratką.
Miłośników grozy nieczułych na wdzięki elfich panien i pogróżki krasnoludzkich śmiałków wyruszających po legendarne skarby, może zainteresować dział poświęcony obrzeżom fantasy, oraz tzw. formom hybrydalnym. Ważnym elementem jest zawsze w takiej sytuacji bibliografia, to zbiór cennych wskazówek badawczych. Szkoda natomiast, że autor nie przyjrzał się baczniej naszej rodzimej literaturze. Jest z czego wybierać.