Miasta wewnętrzne

Kanadyjscy autorzy z Quebeku piszący w języku francuskim są słabo znani polskim czytelnikom. Nawet jeśli na podstawie ich powieści nakręcono filmy fabularne, jak w przypadku Patricka Senecala, którego trzy powieści posłużyły za kanwę do scenariuszy filmów grozy. Jednak zwolna francuska twórczość zza oceanu zyskuje uznanie w Europie. Senecal jest coraz bardziej znanym autorem we Francji, trafił również na nasz rynek i do włoskich czytelników. Dotychczas w Polsce ukazały się trzy jego thrillery psychologiczne. Były to „Na progu” (2007), „Ulica Wiązów 5150 (2008) i „Pasażer” (2008) wydane przez Wydawnictwo Fu Kang. Czwarta powieść tego autora pt. „Alicya” stanowiąca czarną fantazję na temat „Alicji w krainie czarów” ukaże się w maju 2009.
Autorką, która zadebiutuje tej wiosny na polskim rynku gotyckiej fantastyki jest Natasha Beaulieu pochodząca z Montrealu. Uzyskawszy dyplom Université Concordia na wydziale Fine Arts (literatura i film), pracowała między innymi jako dziennikarka i zajmowała się różnymi formami sztuki (tańcem, teatrem, muzyką, filmem, projektowaniem ubrań i haute couture) aż do dnia, w którym postanowiła, że zajmie się wyłącznie pisarstwem. Ma na swoim koncie około pięćdziesięciu nowel i trylogię Miasta wewnętrzne. Pierwszy jej tom nosi tytuł „Szkarłatny anioł” (Księgą żądz) i był debiutem powieściowym autorki. Druga część, „Czarna woda” to Księga tajemnic, a tom trzeci, „Purpurowy cień”, Księga prawd.
Napisanie trylogii zajęło Natashy Beaulieu dziesięć lat. Kanadyjska autorka jest godną spadkobierczynią takich twórców jak Clive Barker i Anne Rice, lecz jej trylogię jest bardzo trudno przypisać do konkretnego rodzaju fantastyki. To opowieść pełna niepokojów, mrocznych fantazji, zmysłowej seksualności i dziwnych przestrzeni. Jej bohaterowie to skomplikowane typy psychologiczne bez względu na to czy są ludźmi czy nie-ludźmi. Kim lub czym są? Wielka niewiadoma aż do końca. Przypominają pewne istoty zaludniające powieści fantastyczne i powieści grozy, ale… to nie one. W każdym razie nie są to typowe postacie. Autorka słynie ze swojego zamiłowania do poznawania „dziwnych środowisk”, ludzi o niekonwencjonalnych skłonnościach seksualnych, fetyszystów, osób o niespotykanych talentach żyjących wśród nas jednak bardzo odmiennych.
Beaulieu kładzie wielki nacisk na wiarygodność swoich postaci. Mogą odbiegać od normy, mogą zadziwiać, ale ich zachowania i wybory pozostają dla czytelnika zrozumiałe. Mówi o swoich bohaterach: „Skupiłam się na ewolucji postaci tak, aby dokładnie rozumiano co przeżyli i co przeszli w dwóch pierwszych tomach. Jeśli moi czytelnicy polubili napięcie dwóch pierwszych części, w „Purpurowym cieniu” czekają ich jeszcze większe i bardziej fantastyczne emocje. Jestem przekonana, że przygody moich bohaterów trzymać będą w napięciu i nie sprawią zawodu.”.
W pierwszej części trylogii rozpoczynamy wędrówkę po Miastach Wewnętrznych i poznajemy bohaterów tej historii, która rozpoczęła się w Londynie w 1664 r. Wtedy to Dawid Fox, który żyje już ponad trzysta lat spotkał tajemniczego osobnika i dostał od niego nieśmiertelność w zamian za bardzo nietypową przysługę. Teraz jednak zaistniała realna perspektywa utraty cennego przywileju. A tego Dawid nie chce i nie cofnie się przed najgorszym, by zachować dar. W poszukiwaniu rozwiązania swojego problemu trafia na młodego malarza, Jimmy’ego Novaka, który, choć jeszcze o tym nie wie, jest związany z inną rzeczywistością. Dopiero spotkanie z pewną dominą zapoczątkuje w Jimmym proces gwałtownej transformacji, która odsłoni jego prawdziwą naturę. Naturę nie zawsze piękną, bo często mroczna strona osobowości bierze górę. Wędrując wraz z Jimmym w jego poszukiwaniu własnej tożsamości i prawdy o tym, kim jest i skąd pochodzi, poznajemy stopniowo kolejnych bohaterów, podobnie jak malarz w pewnym sensie bezradnych wobec rzeczywistości, w której żyją, ale uparcie poszukujących, nie godzących się na to, by ich życiem kierowały niezrozumiałe dla nich przypadki. Trochę tak, jakby nagle obudzili się z głębokiego snu i próbowali pojąć lub przypomnieć sobie, skąd się wzięli i kim są otaczające ich krajobrazy i istoty, dlaczego w ich życiu zachodzą konkretne wydarzenia i dokąd one prowadzą.
Każdy z trzech tomów ma własny specyficzny nastrój i prowadzi nas do odrębnego świata, przy czym stopniowo odkrywamy, jak bardzo te światy – w tym również nasz – są ze sobą powiązane. Kolejni bohaterowi przejmują ciężar prowadzenia czytelnika przez własne istnienie i własną rzeczywistość. Trochę jakbyśmy przez pryzmat życia każdego z bohaterów trylogii obserwowali błędne koło przyczyn i skutków, a opowieść prowadziła nas stopniowo do wyjaśnienia zagadki Wewnętrznych Miast.
Każda część tej złożonej historii jest zaskakująca i przewrotna, bo gdy wydaje się nam, że wiemy, dokąd zmierzamy razem z bohaterami, nagle zostajemy rzuceni w całkiem inny wymiar i następuje kolejny zwrot. Być może dzięki temu postacie stworzone przez Natashę Beaulieu są tak barwne i intrygujące. Nie zawsze i nie wszystkich można darzyć sympatią, nie z każdym można się identyfikować. Bohaterowie, których, jak nam się zdaje, poznaliśmy nagle pokazują całkiem inne oblicze. Okazują się nie być tymi, za których ich uważaliśmy i nie tymi, za których uważali sami siebie. Również światy, w których żyją nie są ani przyjazne ani piękne. To dziwne i okrutne rzeczywistości, mroczne i niesprzyjające żyjącym w nim istotom choć pozornie, na powierzchni miast życie toczy się zwykłym trybem.
Struktura tej wyjątkowej trylogii i jej bohaterowie nie dają się ani łatwo sklasyfikować, ani też porównać z innymi, znanymi nam zjawiskami literackimi. Taka jest właśnie specyfika twórczości francuskojęzycznych twórców z Quebeku. Ani to amerykańskie ani europejskie pisanie.

Miasta wewnętrzne
Przewiń na górę