Wszystkie białe damy

Nie można było rozpocząć tego zbioru lepiej niż „Czwartym użyciem noża”, które czyta się niemal jak uwspółcześnione Jamesowskie ghost story. Pozbawione sztafażu retro, ale w subtelnościach nie dające możliwości zapomnienia o tym, gdzie ma swoją genezę. Umiłowanie literatury grozy XIX i początku XX wieku nie jest jednak głównym motorem napędowym zbioru. Piotr Borowiec czerpie z dziedzictwa ghost story pełnymi garściami, ale jego opowiadania nie są sentymentalnymi pastiszami czy literaturą dla konserwatywnych fanów retro. Białe damy, duchy i demony nawiedzają w jego zbiorze Polskę, pełną nie niewinnych białogłowych i tajemniczych femme fatale, ale tę współczesną, z jej stacjami benzynowymi przy autostradach, Polskę zmodernizowanych za unijne pieniądze szpitali i ciasnych mieszkań w blokach z wielkiej płyty. Jeśli w historiach Piotra Borowca nie zmieniło się od czasów Matthew Gregory’ego Lewisa i Josepha Sheridana Le Fanu to z pewnością to, że snujące się i jęczące duchy nadal muszą domagać się sprawiedliwości.

Toksyczne miłości, bezsilność w zderzeniu z układami klasowymi, bezradność wobec cierpienia i postępującą degradacją wartości. Polityka, cała masa polityki wchodzącej z butami codzienność. I choć wydaje się, że niemal każdy twórca horroru stara się te elementy zawrzeć w swojej twórczości, to mało który robi to w sposób naprawdę zaangażowany i autentyczny. Tutaj udaje się to momentami aż do przesady. Do skojarzeń obok M.R. Jamesa i Bensona możecie dorzucić sobie polską fantastykę z okolic pierwszej dekady nowego tysiąclecia. Ziemkiewicza, Wrońskiego, Grzędowicza – możecie wymieniać dalej ze świadomością, że nie mówimy tu o przekonaniach politycznych autorów.

Najlepszym momentem zbioru jest niedługie opowiadanie „Tam, gdzie mieszkają szczury” o wyjątkowo intymnej, rodzinnej atmosferze. Znakomite są rozmowy ojca z kilkuletnią córką, a pomysł na warstwę nadnaturalną wyjątkowo smaczny. Gdybym miał wybrać jeden tekst z tego zbioru, to właśnie ten. Może tylko zakończenie zostawia czytelnika z uczuciem niedosytu, może dlatego że zwyczajnie chciałoby się więcej, ale też w nieco ostrzejszych słowach, które można odnieść do całego zbioru: pomysł nie został w pełni wykorzystany. W opowiadaniach Borowca brakuje balansu między nadnaturalną a realistyczną przestrzenią. Ta pierwsza jest tylko podbudową drugiej, sama w sobie nie stara się być istotna. Nadnaturalność nie umie wybrzmieć w pełni pod ciężarem rzeczywistości i choć samo w sobie brzmi to jak ponura lecz znakomita puenta zbioru, to wcale nie tak należy to odbierać. Trudno mi sformułować ten zarzut precyzyjnie, ale być może po prostu duchy Borowca traktowane są zbyt instrumentalnie, nie wzbudzają uczuć niepokoju tak mocno jak powinny, bo same w sobie stanową tylko medium i w niewielu momentach eksponowane są na tyle wyraziście, by czytelnik mógł odczuć ich niesamowitość. A to z kolei sprawia, że część realistyczna historii, przy całym gigantycznym, momentami niemal autobiograficznym zaangażowaniu autora, po prostu również nie wybrzmiewa w pełni.

Nie sposób dokonać prostej oceny tego zbioru. Nie jest on w pełni udany i czytany jednym ciągiem może naprawdę zmęczyć, ale jednocześnie jestem przekonany, że stawiając ten pierwszy krok, Piotr Borowiec zmierza w dobrą stronę. Czytałem „Wszystkie białe damy” przez pryzmat późniejszych tekstów, rozproszonych w prasie i antologiach, i widzę, jak wiele pracy autor wkłada w swoją twórczość, jak rozwija się i jak coraz wyraźniej kreuje własny styl. Wielokrotnie też przedzierając się przez różne antologie nie tylko polskiego, ale też zagranicznego horroru, napotykałem całe mnóstwo sprawnie napisanych historii, których przykładów nawet nie umiałbym już przytoczyć i które w dłuższej perspektywie były nijakie i wsobne. Debiut Piotra Borowca czyta się inaczej. Nie wzbudził we mnie euforii, ale pozostawił przekonanie, że mamy do czynienia z pisarzem, którego ambicje wykraczają poza tworzenie dziesiątek groszowych opowieści. Ja daję Piotrowi Borowcowi duży kredyt zaufania na przyszłość, bo wierzę, że wykorzysta go lepiej niż wielu twórców polskiego horroru.

Wszystkie białe damy

Tytuł: Wszystkie białe damy

Autor: Piotr Borowiec

Wydawca: Gmork

Data wydania: 2015-01-14

Format: okładka miękka, s. 257

Opis z okładki: Trzynaście mrocznych opowiadań z pogranicza grozy i urban legend utrzymanych w nastroju ghost story. Historie o duchach, duszach i strzygach, które zawsze czegoś chcą i nie zawsze jest to zemsta. Co może stać się z Darem, który miał ratować ludzkie życie, gdy się go niewłaściwie wykorzysta? Czy słuszny cel zawsze uświęca środki? Ile są warte nasze wartości, kiedy świat okazuje się zupełnie inny niż przypuszczaliśmy? A Ty co byś zrobił na miejscu bohaterów?

Przewiń na górę