Wielki smród

Dobra powieść historyczna to taka, przy której zapominasz, że powstała po długich badaniach, a jej autor spędził więcej czasu w bibliotece niż nad pisaniem. Oprócz tego nie może to być nic typowego – kogo interesuje to, co już milion razy czytał w podręczniku do historii na różnych poziomach edukacji? 

Lubię, gdy pisarz mnie czymś zaskoczy – co być może, z uwagi na moją niezbyt obszerną wiedzę historyczną, nie jest aż tak karkołomnym zadaniem – a umieszczenie akcji „Wielkiego smrodu” w londyńskich kanałach XIX wieku to był zdecydowanie fantastyczny pomysł. Nie dość, że trudno szukać w podręcznikach aż tak szczegółowych informacji o tym akurat aspekcie codziennego życia londyńczyków, to jeszcze ten temat świetnie koresponduje z odrobinę może pokręconymi zainteresowaniami miłośników grozy, do których również się zaliczam. Jest ciemno, zimno, niebezpiecznie, a gdy dorzucimy do tego jeszcze szaleństwo i morderstwo – nie sposób się wręcz oprzeć. 

Głównymi bohaterami „Wielkiego smrodu” są przedstawiciele dwóch różnych warstw społecznych – William May, były żołnierz i pracownik Rady Metropolitarnej ds. Prac, która zajmuje się systemem kanalizacji w Londynie, oraz znajdujący się na najniższym szczeblu społecznej drabiny Tom Długoręki, spędzający mnóstwo czasu pod ziemią. Łapie tam szczury, które później sprzedaje organizatorom specyficznych walk, w których oglądaniu lubują się mieszkańcy Londynu – polegają one na tym, że wystawione przez swoich właścicieli psy mają w jak najkrótszym czasie zagryźć jak największą ilość paskudnych, śmierdzących szczurów. 

Krwawy i obrzydliwy sport świetnie współgra z opisami, jakie serwuje nam Clare Clark. Dość powiedzieć, że nawet tak przykre miejsce, jak londyńskie kanały, po lekturze „Wielkiego smrodu” wydają się wręcz… fascynujące. Wielkie brawa należą się również tłumaczce, która wykazała się niesamowitym wręcz wyczuciem stylu i dzięki niej narracja Clark nie straciła w przekładzie nic ze swojego uroku, a kto wie, może jeszcze zyskała. 

Jeszcze kilka słów o wątku kryminalnym – ten nie zaskakuje niczym nowym, ale skonstruowany jest z polotem i powinien usatysfakcjonować wielbicieli tego gatunku. Bohaterowie Clark, nie tylko ci pierwszoplanowi, są bardzo wyraziści i szybko można się do nich przyzwyczaić, a ich poczynania śledzić z zainteresowaniem. Dzięki temu nawet prosta zagadka sporo zyskuje na atrakcyjności. 

Zresztą nie oszukujmy się – już sam tytuł powieści Clare Clark potrafi skutecznie przyciągnąć uwagę. Wyobraźcie sobie miny znajomych, gdy mówicie im, co właśnie czytacie. Dla tej reakcji właśnie, i dla doskonałej kryminalno-historycznej lektury, warto po „Wielki smród” sięgnąć. 

Wielki smród

Tytuł: Wielki smród

Autor: Clare Clark

Wydawca: Zysk i S-ka

Data wydania: 2011-02-01

Format: 368s.

Cena okładkowa: 34,90 zł

Opis z okładki:

Pod stolicą Imperium Brytyjskiego przyczaił się nieznany i ponury świat.
Stary system kanalizacyjny pełen jest niewypowiedzianych tajemnic.
To azyl dla jednych i miejsce zarobku dla innych.
 
William May pracuje w Radzie Metropolitalnej ds. Prac, której celem jest przebudowanie londyńskiego systemu kanalizacyjnego. Powróciwszy z wojny krymskiej – konfliktu pełnego okrucieństw i bestialstwa – młody mierniczy szuka ukojenia w mrokach podziemnych tuneli. Tam do woli może ciąć się nożem, upuszczając wraz z krwią wojenną traumę. Podczas jednej z takich eskapad trafia na ciało mężczyzny, któremu wcześniej odmówił udziału w korupcyjnym spisku. Następnego dnia policja znajduje pozbawionego zmysłów Williama, który z miejsca oskarżony zostaje o morderstwo. Zaszczuty May trafia do domu dla obłąkanych.
 
W mrokach beznadziei zapala się jednakże światełko wiary. Los Williama zależy teraz od Toma Długorękiego i jego psa, Damy – dwojga szperaczy, dla których kanały to drugi dom.

Przewiń na górę