Upiór południa. Czas mgieł

W czwartej, ostatniej już części „Upiora Południa” Mai Lidii Kossakowskiej spotykamy cierpiącego na amnezję Nataniela, który trafia do dość osobliwego ośrodka dla psychicznie chorych, aby tam, z pomocą specjalnej terapii, mógł odzyskać utraconą pamięć. Wkrótce okazuje się, że na terenie „Purpurowej Magnolii”, bo tak nazywa się placówka, dzieją się trudne do wyjaśnienia rzeczy, z którymi główny bohater nie potrafi sobie poradzić. Tymczasem niewinne majaki Nataniela przeradzają się w coraz bardziej realistyczne i przerażające wizje.

Książkę kończy epilog, który jest spoiwem wszystkich mini-powieści. Autorka miała na niego całkiem ciekawy pomysł, ale niestety jego długość jest zupełnie nieuzasadniona – narracja jest nużąca i przegadana, a fabuła nie tak znowu zajmująca. Odniosłam wrażenie, że tekst został wydłużony wyłącznie po to, by „Czas mgieł” liczył przyzwoite 200 stron.

Recenzja ostatniego tomu serii zawsze dotyczy również całego cyklu. Po lekturze „Czerni”, która zadziałała na mnie jak uderzenie obuchem, miałam nadzieję, że ostateczna ocena będzie bardzo wysoka. „Pamięć umarłych” utwierdziła mnie w przekonaniu, że Kossakowska miała nie tylko świetny pomysł, ale jest też w stanie przekuć go na bardzo dobre powieści. Niestety „Burzowe Kocię” przyniosło pewne wątpliwości, które ostatecznie przy „Czasie mgieł” przerodziły się w zwyczajne rozczarowanie. Z czterech tomów „Upiora Południa” ostatni ma najprostszą konstrukcję i najłatwiejszą do przewidzenia fabułę. Kossakowska poczyniła pewne starania, by przynajmniej zakończenie było zaskakujące, ale niestety nie jest ono porywające – jedno z tych, których w zasadzie się nie spodziewamy, a mimo to wydają nam się mało odkrywcze.

W większości recenzji cyklu powtarzają się zarzuty wobec długości poszczególnych części. Moim zdaniem dwóm pierwszym „Upiorom” niczego nie brakowało, a pierwsza część nawet zyskała na małej objętości. Tymczasem w przypadku „Czasu mgieł” niestety muszę przyznać tym głosom słuszność – na tych ledwie 170-ciu stronach trudno było poznać i przyzwyczaić się do sporej ilości postaci drugoplanowych, a serwowanie co kilka stron majaków i koszmarnych wizji wychodziło dobrze w „Czerni”, gdy towarzyszyła im odpowiednio narkotyczna narracja, ale w „Czasie mgieł” wydawało się sztuczne. Poza tym nie oszukujmy się – większość czytelników wiedziała dobrze, czego się po ostatniej części „Upiora” spodziewać, co niestety nie wpłynęło pozytywnie na odbiór książki.

Nie wiem, czego zabrakło – może świeżości? Może autorka popełniła błąd i cykl posiadający wszelkie zadatki na małe fantastyczne arcydzieło powinien zostać odrobinę skrócony? Nawet ci, którzy pisali pozytywne recenzje serii, krytykowali wydawnictwo za próbę wyciągnięcia od czytelników dodatkowych pieniędzy przez wypuszczenie „Upiora Południa” w takiej, a nie innej formie. Wydaje mi się, że gdyby czytać te mini-powieści jako jedną całość – sięgać po następną część bezpośrednio po skończeniu wcześniejszej – objętość pojedynczych tomów nie miałaby znaczenia, niczego nie trzeba by sztucznie wydłużać, a kontrast między poszczególnymi opowieściami, zarówno pod względem stylistyki, jak i samej fabuły, byłby wyraźniejszy. Dlatego wydanie w postaci jednej długiej książki byłoby korzystniejsze dla czytelnika, nie tylko cenowo.

„Czas mgieł” jako pojedynczy utwór jest bardzo dobry, a wszystkie jego wady są widoczne dopiero w kontekście pozostałych „Upiorów”. Cały cykl należy docenić za doskonałą stylizację oraz żonglerkę konwencjami, która przyniesie wiele satysfakcji wszystkim odrobinę bardziej oczytanym czytelnikom. Talent pisarski Kossakowskiej pozwolił jej stworzyć serię, która na długo pozostanie w pamięci polskich fanów fantastyki. Oryginalność, pomysłowość, rzemiosło i wyczucie – tego wszystkiego wielu znanych twórców tego gatunku może Kossakowskiej pozazdrościć.

Upiór południa. Czas mgieł

Tytuł: Upiór południa. Czas mgieł

Autor: Maja Lidia Kossakowska

Wydawca: Fabryka Słów

Data wydania: październik 2009

Format: 200

Cena okładkowa: 24,90

Opis z okładki:

Amnezja. Wspomnieniom wstęp wzbroniony!
Milkną działa. Demony wojny, opite krwią jak bąki, wpełzają w swoje leża. Ale Ci, którzy przetrwali, nie zaznają wybawienia.
Rozdarte wybuchami ciała, śmiertelne krzyki wrogów, pomordowani koledzy. Chcą wrócić! Wyłamać zamknięte amnezją furtki wspomnień. A może ty także już nie żyjesz?
Nadchodzi mgła, a z nią upiory przeszłości. Czasami lepiej nie pamiętać.

Przewiń na górę