Szybki cash. Głód, nienawiść, pogoń

Ostatnimi czasy coraz trudniej jest znaleźć książkę „dobrą” tak po prostu, „dobrą” w pierwotnym znaczeniu tego słowa; zwykle podczas lektury skupiamy się na cechach, które zwykły świadczyć o tym, że dana powieść jest „dobra”. I tak, zachwycamy się pięknym stylem, wspaniałym poczuciem humoru, oryginalną fabułą, mądrym przesłaniem, pędzącą na łeb akcją, dobrze zarysowanymi bohaterami, etc. Jens Lapidus na przekór temu wszystkiemu napisał powieść może i nie przodującą się w którymś z wyżej wymienionych aspektów, ale którą mogę polecić z czystym sumieniem i niemałą satysfakcją.

„Szybki Cash” nie jest powieścią, która stawia na oryginalną fabułę. Opowiada ona historię trzech ludzi, których nie łączy nic poza jednym- chęcią zarobienia szybkiego szmalu. Johan, chłopak wywodzący się ze szwedzkiej klasy średniej, pracuje na czarno w taksówce, by móc grać przed kumplami dzianego gościa z high-life’u. Coraz ciężej mu idzie ukrywanie swojego prawdziwego statusu przed znajomymi, więc kiedy pojawia się propozycja szybkiego cashu zarabianego na sprzedaży koki, nie waha się. Jorge, młody Latino, planuje brawurą ucieczkę z więzienia, by potem rozpocząć przerwaną przez odsiadkę karierę w dilerce. Mrado, wysoko postawiony człowiek jugolskiej mafii, wymusza haracze w szwedzkich pubach i jednocześnie walczy o prawo do opieki nad swoją małą córeczką.

W książce tej nie znajdziemy pędzącej akcji. Owszem, jest kilka momentów, po których dmuchamy na nasze rozgrzane od przewracania stron palce, ale są to raczej smaczki, niż stała tendencja. Nie znaczy to, że pozostała część jest nudna, wręcz przeciwnie – nie znajdzie się chyba czytelnik, który nie pominie w swoim harmonogramie kilku punktów dnia, by jak najdłużej delektować się lekturą.

Książka również nie jest napisana niebanalnym stylem. Jest to powieść napisana językiem stylizowanym na mowę przestępczą, przerywana kilkoma wycinkami z gazet lub fragmentami akt policyjnych i sądowych. Słowem, jest to zabieg, który został już wykorzystany przed „Szybkim cashem” i który będzie stosowany zapewne jeszcze długo po nim. Nie zmienia to jednak faktu, że ta wydawałoby się niewarta uwagi narracja przyciąga uwagę czytelnika. Jest to narracja, jaką najbardziej lubię – nie przeszkadza w lekturze ani poprzez niezgrabność słowa, ani przez doszlifowaną do ekwilibrystycznego poziomu konstrukcję zdań.

Wreszcie książka ta nie jest historią z pouczającym przesłaniem. Autor na szczęście wierzy w inteligentnego odbiorcę i nie zniżył swojego debiutu literackiego do poziomu prostego moralitetu, który w odkrywczy sposób pokazuje to, co wszyscy wiedzą. „Szybki cash” jest idealnym przykładem na to, że można poruszać brudne tematy bez trucia czytelnikowi, że to jest „be”, a tamto „cacy”.

Książka jest naprawdę dobra. Przy pisaniu podsumowania zawsze nieźle się napocę, zanim umieszczę w nim sensownie to, co chciałem zawrzeć. Tutaj jednak nie musiałem długo myśleć, a z efektu końcowego jestem zadowolony, jak nigdy dotąd. „Książka jest naprawdę dobra”. Nic dodać, nic ująć.

Szybki cash. Głód, nienawiść, pogoń

Tytuł: Szybki cash. Głód, nienawiść, pogoń

Autor: Jens Lapidus

Wydawca: W.A.B.

Data wydania: listopad 2008

Format: 569 s.

Cena okładkowa: 44,90

Opis z okładki:

Współczesny Sztokholm, jego ciemna strona. Szukający zemsty handlarze narkotyków Jorge i Mrado oraz stawiający pierwsze kroki w tym zdemoralizowanym środowisku „poszukiwacz złota” JW. Ich losy splatają się tak jak dwa światy Sztokholmu – świat bogatych dzielnic i slumsów. Dla JW, studenta ekonomii, jedyną szansą na zdobycie pieniędzy, które mają mu zapewnić dostęp do grupy najbogatszej młodzieży w mieście, stanie się handel narkotykami. Każdy z bohaterów ma za sobą osobiste przejścia: Jorge – pobyt w więzieniu, Mrado – problemy z dziewczyną, która zabrania mu się widywać z córką, JW – stratę siostry, po której zaginął wszelki ślad. Wszyscy trzej są zagubieni, każdy czegoś szuka, ale robi to po omacku.
Lapidus, z zawodu prawnik, na tyle poznał język i psychikę przestępców, że stworzył narratora nadzwyczaj mocno zakorzenionego w realiach. Co więcej, opowieść przepleciona jest zapisem przesłuchań z sali sądowej oraz artykułami z gazet. Czytelnik Szybkiego cashu szybko zapomni, że obcuje z fikcją literacką. Jest to pierwsza część „Czarnej Trylogii Sztokholmskiej”.

Przewiń na górę