Mor­der­stwo w Alei Róż

W Polsce czytanie kryminałów czy powieści sensacyjnych przynajmniej częściowo uchodzi za dirty pleasure. Choć gatunek ten sprzedaje się świetnie, nadal ciąży na nim etykietka „książki do pociągu”. Piętno to ma swoje historyczne korzenie – jak pada w „Morderstwie w Alei Róż” – kryminały były ongiś nazywane literaturą kuchennych schodów, rozrywką niewykształconej służby. Dzisiaj kryminały czytają wszyscy, ale zbyt często traktuje się pobłażliwie ich różnego rodzaju niedociągnięcia – tak jakby nie można było wymagać, by rozrywka stała na wysokim poziomie, a jednocześnie była lekka i przyjemna. Wypominam to dlatego, że da się inaczej: można pisać dobre powieści kryminalne, takie jak „ABC” Agathy Christie albo „Morderstwo w Alei Róż” historyka Tadeusza Cegielskiego.Jest rok 1954, kapitan Milicji Obywatelskiej, Ryszard Wirski, zostaje przydzielony do sprawy zabójstwa wysoko postawionego działacza partyjnego. Na pierwszy rzut oka widać, że komuś zależy na tym, by sprowadzić śledztwo na niewłaściwe tory. Mnożą się fałszywe tropy, a Wirski jest obserwowany. Kapitan szybko zdaje sobie sprawę, że odkrycie prawdy nie jest dla wszystkich priorytetem i żeby sprawiedliwość zwyciężyła, będzie musiał stoczyć walkę z mataczącym w sprawie oficerem Urzędu Bezpieczeństwa, majorem Mikołajem Kowadło.

Współczesny kanon kryminału – bestsellera (stworzony przez Ludluma i Browna) najmocniejszy akcent kładzie na galopującą akcję, która przyprawia czytelnika o otarcia opuszków palców. Niestety coś za coś. W takim rozrachunku główny bohater niknie w natłoku zdarzeń i staje się tylko nośnikiem umiejętności potrzebnych do wykonania kolejnego, szalonego zadania. Cegielski nie poszedł tym tropem. Sięgnął po starsze wzorce, wypracowane choćby przez Conana Doyle’a.

Ryszard Wirski jest już dojrzałym mężczyzną, świadomym tego jakie zna sztuczki, a których już się nie nauczy. Metodycznie posuwa śledztwo do przodu, stawiając i obalając kolejne hipotezy. Mimochodem błyszczy inteligencją w rozmowie z przełożonymi i pokazuje mocny charakter kiedy trzeba na ulicy dać po pysku. Nie jest tak dynamiczny jak Jason Bourne ale nadrabia charyzmą. „Morderstwo…” dostosowało tempo akcji do miejsca i czasu. Brak nowinek technologicznych i skostniały system polityczny wymogły swoisty klimat retro, wyczuwalny choćby w języku. Prawdę mówiąc zetknięcie z tego typu, lekko archaiczną polszczyzną jest bardzo przyjemne. Zamiast pościgów, jest układanka z puzzli, które dokłada Wirski. Rozwikłanie zagadki będzie zresztą równie zaskakujące co satysfakcjonujące.

Na siłę „Morderstwa w Alei Róż” składa się też wykreowany w książce klimat nostalgii. Wirski co jakiś czas z tęsknotą wspomina dawne czasy. Podczas wojny zginęło wielu ludzi wychowanych w przedwojennej kindersztubie, których cechowała „miękka elegancja”, wymagająca kurtuazyjnych powitań na niedzielnym spacerze w Łazienkach. Kapitan tym bardziej docenia tych, którzy pozostali dżentelmenami w nowych czasach: kierowcę taksówki, czy kioskarza, który od lat odkłada mu paczkę papierosów.

Te smutne rozważania oraz niebezpieczna rywalizacja z Kowadłą nie przeszkadzają Wirskiemu oddawać się romansowi z piękną Tanią, notabene mężatką, przed którą może popisywać się elokwencją. W zamian otrzymuje cięte riposty i pomoc w śledztwie. Tania ma tez jednak swoje tajemnice. Żaden kryminał nie byłby chyba kompletny bez wątku miłosnego i tu Tadeusz Cegielski nie zawodzi – ze smakiem dodaje subtelny erotyzm, który cieszy swoją bezpretensjonalnością.

„Morderstwo w Alei Róż” to napisany z polotem i zdecydowanie godny uwagi kryminał. Niezwykle ciekawe tło stanowią przeobrażenia Warszawy – odwierty przy budowie metra, wykańczanie Pałacu Kultury i Nauki. To obraz innej rzeczywistości. Cegielski nie przemilcza kwestii okrucieństwa agentów UB. Społeczeństwo było zastraszone i przeżarte siatką informatorów i tajnych agentów. W tych czytelnikach, którzy dotąd nie interesowali się PRL-em, powieść Cegielskiego na pewno rozbudzi ciekawość, przy okazji poszerzając ich wiedzę na temat epoki.

Mor­der­stwo w Alei Róż

Tytuł: Mor­der­stwo w Alei Róż

Autor: Tadeusz Cegielski

Wydawca: W.A.B.

Data wydania: 1 września 2010

Format: 432 s.

Cena okładkowa: 39,90

Opis z okładki:

Warszawski profesor historii autorem pasjonującego kryminału! Akcja „Morderstwa w alei Róż” toczy się w 1954 roku w Warszawie. Tamte czasy mało kto już pamięta i wspomina, rzadko kto potrafi dziś tak plastycznie i sugestywnie odmalować ich atmosferę. Ryszard Wirski, funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej, prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR – Bogusława Szczapy. Sytuacja jest trudna, nic nie jest jasne i niczego nie można być pewnym. Kapitanowi Wirskiemu depcze po piętach oficer UB – Mikołaj Kowadło. Okazuje się, że niepowodzenie Wirskiego ma przynieść jego przeciwnikowi, oprócz uznania przełożonych, także korzyści osobiste. Do odnalezienia „nowego, lepszego mordercy” droga będzie daleka… Tytułowa aleja Róż – ulubione miejsce zamieszkania wysokich rangą urzędników PZPR – powstające kino „Moskwa”, a przede wszystkim plac budowy Pałacu Kultury i Nauki to newralgiczne miejsca stolicy, z których niejedno stanie się grobem dla ludzi i tajemnic. Tadeusz Cegielski – historyk, wielbiciel kultury popularnej i znawca dziejów Warszawy – zadbał o realizm językowy, nastrój niejednoznaczności, napięcie i dynamiczne dialogi, stopniowo odsłaniające tajemnicę morderstwa i motywacje bohaterów.

Przewiń na górę