Efemeryda

Artur Gałecki lepiej niż ktokolwiek inny wie, jak stresująca i psychicznie wyniszczająca może być praca. Jest pilotem Boeinga 737 i niemal każdego dnia musi dźwigać na barkach odpowiedzialność za życie minimum kilkudziesięciu pasażerów. Całym sobą oddany robocie, przeciążeń doznaje nie tylko przy starcie i lądowaniu. Wszak w pamięci wciąż ma wspomnienie tragicznych losów ojca, też pilota. Czy to możliwe, żeby na Gałeckim ciążyło jakieś zapisane w genach fatum? Pilot stara się ponure myśli rozrzedzać litrami pochłanianego alkoholu i wizją romansu z uroczą stewardesą, Mają, ale nadchodzące załamanie wydaje się nieuniknione. Lęki, napady paniki i przerażające koszmary stają się jego codziennością. Na dodatek ktoś poprzestawiał mu meble w mieszkaniu! Czy popadającemu w paranoję pilotowi uda się bezpiecznie posadzić maszynę zmierzającą do hiszpańskiej Girony?

Powieścią „Efemeryda” duet Cichowlas i Kyrcz zaprasza czytelników na wspólny lot do miejsc, gdzie całkowicie zanika granica między świadomością a podświadomością, sensem a bezsensem. Standardowy – zdawałoby się – przelot samolotem liniowym, niepostrzeżenie zmienia się w totalny odlot, ciąg halucynacji i chorych wizji, zrodzonych przez wymykającą się spod kontroli wyobraźnię.

Tytuł książki jest wyraźnie dwuznaczny – bo efemerydami są tutaj przerażające bestie, będące kolażem ludzi i zwierząt, ale też efemerydą jest sama powieść – do pewnego momentu mocno osadzona w poznańskich realiach historia doznającego schizofrenicznych omamów pilota, później zaś podana w oniryczno-surrealistycznym sosie opowieść o rozpadzie rzeczywistości, szybkim staczaniu się bohaterów w bezsens. Zapewne nie wszystkim czytelnikom przypadnie do gustu nagły przeskok z horroru w abstrakcję, jednak moim zdaniem końcowe partie książki są najlepszą częścią tekstu. Wcześniej autorom zdarza się od czasu do czasu popełnić słabszy dialog, bądź nakreślić bohaterów, którzy nie zostają na długo w głowie odbiorcy, ale im bliżej zakończenia, tym bardziej Cichowlas i Kyrcz popuszczają wodze fantazji, atakując czytelników scenami na przemian zaskakującymi, obrzydliwymi, budzącymi grozę.

To oczywiste, że niektórzy poczują się przytłoczeni dawką absurdu, jaką dostarcza „Efemeryda”, wielu też zapewne dziwić się będzie, że historia potoczyła się właśnie w takim kierunku, a autorzy nie do końca wyjaśnili wątek „strażnika rzeczywistości”, którego zadaniem jest strzeżenie sensu w naszym świecie, niepozwalanie koszmarom na przejęcie nad nami władzy. Jednak ja, po skończonej lekturze, pozostałem z przeświadczeniem, że warto było wybrać się w tę niesamowitą podróż. Książka duetu Cichowlas i Kyrcz to gwarancja lotu z turbulencjami prosto do źródła wszystkich lęków, niech więc strachliwi zastanowią się dwa razy, zanim wsiądą na pokład tego Boeinga!

Efemeryda

Tytuł: Efemeryda

Autor: Robert Cichowlas

Wydawca: Oficynka

Data wydania: 11 lutego 2011

Format: 272 s.

Cena okładkowa: 32 zł

Opis z okładki:

Myślisz, że najgorsze już minęło? Twój koszmar dopiero się zaczyna! Zwłaszcza jeśli jesteś pasażerem pewnego samolotu…
Artur Gałecki, ceniony i doświadczony pilot, czuje narastający niepokój. Ktoś próbuje go zastraszyć, bywa w jego mieszkaniu, kiedy go nie ma, przestawia meble, zmienia ułożenie obrazów. Złe przeczucia Artura potęgują się, osiągając kulminacyjny punkt w czasie kolejnego rejsu, kiedy okazuje się, że są one jak najbardziej uzasadnione. Ogromnym wysiłkiem udaje mu się posadzić Boeinga 737 na nieczynnym lotnisku. Radość załogi i pasażerów okazuje się jednak przedwczesna…
Mroczne zdarzenia, narastająca groza i wszechogarniający lęk – wszystkie te elementy składają się na niepowtarzalną atmosferę „Efemerydy”. Ten horror naprawdę Cię zaskoczy. Całkiem możliwe, że po jego lekturze już nigdy nie zdecydujesz się na żaden lot…

Przewiń na górę