Książka miesiąca: „Ring” Koji Suzuki

Kiedy trzeba wybrać powieść zasługującą na miano „książki miesiąca”, człowiek zaczyna przeszukiwać pamięć z zamiarem natrafienia na utwór, który z różnych przyczyn stał się istotnym składnikiem jego literackich doświadczeń. Nie chciałam wszakże, żeby była to rzecz klasyczna czy też najnowsza. Zapragnęłam, aby była to opowieść, która w dużym stopniu wpłynęła na moje życie naukowe, literacką percepcję i żeby jeszcze wiązała się z nią jakaś dykteryjka, co umożliwiłoby mi połączenie wszystkich wymienionych sfer w jedną. Okazało się, że takim pomostem pomiędzy moją prywatnością a terytorium zawodowym jest Ring  Kojiego Suzukiego. Tak właśnie: to jest TA książka, na podstawie której nakręcono najpierw japoński, później amerykański horror o niosącej śmierć kasecie video (i utrwalonej w masowej wyobraźni upiornej dziewczynce, której twarz zakrywają gęste, czarne włosy oraz pamiętnym telefonie, który dzwonił po obejrzeniu dziwacznego nagrania przez przyszłą ofiarę).

Obie adaptacje filmowe diametralnie różnią się od literackiego oryginału, fabuła którego przypomina skomplikowany, wielopoziomowy labirynt. Nie jest to bowiem wyłącznie historia grozy, lecz utwór wypełniony odwołaniami do religii, symboliki, filozofii orientalnych, kwestii społecznych, powojennej historii Japonii, jej dawnej i współczesnej kultury, a nawet aspektów rodzinnych. Z pozoru więc prosta opowieść o poszukiwaniu przez dziennikarza Asakawę przyczyn śmierci kilkorga nastolatków, którzy zmarli w tym samym czasie w odległych od siebie miejscach, multiplikuje się, stanowiąc dla odbiorcy oraz badacza literatury nieliche wyzwanie.

Po raz pierwszy Ring opublikowano w Japonii w 1991 r. Cztery lata później, w 1995 r., wydana została druga część, zatytułowana Rasen (pol. „spirala”), a w 1998 r. trzecia część cyklu – Rupu (pol. „wir”). Na język polski przełożony został jedynie pierwszy tom (prwdrk. 2004, wydawnictwo Znak), w dodatku z języka angielskiego, co może wpływać na znaczenie niektórych użytych w tekście sformułowań. Na przykład trudno ocenić, czy słowo „szatan”, które pojawia się w wypowiedzi jednego z bohaterów, należy traktować dosłownie jako „diabła” w rozumieniu europejskim, czy raczej jest to uproszczenie dokonane ze względu na potrzeby przekładu. Ponieważ nie znalazłam wydania oryginalnego, kwestia ta pozostaje nierozwiązana.

Problematyka poruszana w utworze koresponduje z klasycznym zachodnim modelem opowieści grozy czy horroru, ale, jak już wspomniałam, uzupełniona zostaje o elementy religijnej proweniencji, odnoszące się do obszaru wierzeń – shintoistycznych, buddyjskich i szamanistycznych – zmieszanych z kwestiami dotyczącymi współczesnej cywilizacji. Ten sojusz tradycji i współczesności wpisany zostaje przez Suzukiego w estetykę opowieści grozy, a krytyka nowoczesnego japońskiego społeczeństwa idzie tutaj w parze z historią o duchach i klątwie. Pojawiające się w utworze pierwiastki filozoficzne i religijne współgrają z obrazem mentalności dzisiejszych Japończyków, lecz odnoszą się także do bardziej globalnych mechanizmów (dostępność informacji, komunikacja, media) czy obaw (groźba epidemii lub nawet pandemii). Fabuła Ringu może być zresztą rozpatrywana w kontekście utworów realizujących schemat epidemiczny. Interesujące połączenie elementu metafizycznego i biologiczno-futurystycznego wydaje się być efektem szczególnej fascynacji genetyką i nadprzyrodzonością jednocześnie.

Zło interpretowane jest w powieści jako istniejąca od zawsze potęga, która tylko dostosowuje się do aktualnego stanu kultury i cywilizacji. Konsekwencja we wcielaniu złowrogiego planu polega na metodycznym wnikaniu w istnienie ludzi. Wpisanie zła i dobra w porządek świata jest nieuniknione, tak samo jak nieunikniona jest ich manifestacja. Charakterystyczne zachwianie równowagi pomiędzy wartościami przeciwstawnymi ukazuje jednocześnie porządek rzeczy we wszechświecie. Buddyjski Absolut wymaga trwałego i nierozerwalnego połączenia pomiędzy jednostkowością a zbiorowością, a shintoizm traktuje zło i dobro w perspektywie niedookreślenia, choć zło postrzega się tutaj jako zewnętrzne, jako jednostkę chorobową. Alienacja, nienawiść, przemoc i zemsta to elementy, które determinują narodziny zła w powieści Suzukiego. W Ringu ofiara przeobraża się w kata ludzkości właśnie dlatego, że to inni są naznaczeni złem. W powieści zatem złem pierwotnym, które najbardziej przeobraża człowieka, jest nie tyle bliżej niezidentyfikowana moc, co nienawiść.

Warto zaznaczyć, że autor Ringu odniósł się krytycznie do kilku kwestii związanych ze sposobami istnienia japońskiego społeczeństwa, w tym przede wszystkim do roli mężczyzn i kobiet. Suzuki nawiązuje w powieści do tradycyjnych układów w społeczeństwie i rodzinie japońskiej i nietrudno zauważyć, że dyskutuje on z rolą, jaką pełni mężczyzna w tradycyjnej rodzinie, unaoczniając jednak prawidłowości istniejące w układzie hierarchicznym. Trzeba dodać, że Suzuki jest zwolennikiem odejścia od modelu nieobecnego, bo nieustannie zapracowanego ojca, o czym zresztą mówił podczas wystąpienia w japońskim parlamencie. Kilka wątków Ringu odnosi się właśnie do roli mężczyzny w rodzinie i pokazuje rozmaite metody funkcjonowania, lecz i dysfunkcjności niektórych układów.

W odniesieniu do nich właśnie sportretowana zostaje jedna z bohaterek, przy czym jej późniejsza transformacja w monstrum wyłożona jest zgodnie z japońską tradycją wyobrażenia zemsty zza grobu. Kobieta jest bowiem ukazywana – w korelacji z buddyjskim (i konfucjańskim) przekonaniem – jako istota niższa, pozbawiona siły. Japoński onryō to przecież często duch słabej kobiety, niszczonej za życia przez mężczyzn, lub po prostu ofiary ich brutalności. Kobiety wykorzystane przez mężczyzn po śmierci szukają sprawiedliwości jako duchy. Pomsta może zostać dokonana jedynie zza grobu, bo tylko wówczas kobieta może dosięgnąć mężczyzny. Jako duch jest silna i obdarzona mocą – inaczej niż w prawdziwym życiu.

W tym kontekście istotny staje się motyw kręgu, ujawniający się w powieści nie tylko w planie treściowym (studnia), lecz również jako rozbudowany symbol, nawiązujący m. in. do koncepcji buddyjskich. Pesymistycznie postrzegany kołowrót wcieleń, będący istotnym składnikiem tego systemu filozoficznego, jawi się w powieści jako swoista nieuchronność także w kontekście odradzania się mocy ciemności.

Dla mnie Ring to powieść niezwykła, bo niezapomniana pozostaje jeszcze jedna rzecz. Otóż kilka chwil po zakończeniu przeze mnie lektury – a był to skłaniający do lenistwa ponury niedzielny poranek – odezwał się w mieszkaniu dzwonek telefonu. Będąc wciąż jeszcze pod ogromnym wrażeniem i w emocjonalnym napięciu, autentycznie spodziewałam się usłyszeć informację, że skoro już przeczytałam książkę, to zostało mi zaledwie siedem dni życia. Ktoś jednak na tym świecie musi zachować rozsądek, więc podniosłam słuchawkę, niepewnie rzucając „halo?”, a na linii zamiast upiora był na szczęście mój ojciec. Za każdym jednak razem, kiedy opowiadałam tę historię studentom, uznawali, że jest niesamowita, choć na pewno nieprawdziwa. Sami oceńcie, czy faktycznie.

 

Książka miesiąca: „Ring” Koji Suzuki
Przewiń na górę