Author: Mateusz Kopacz

House of Leaves

Pan Potwór w książkowym labiryncie Do pisania niniejszego tekstu siadam świeżo po wyplątaniu się z gęstej pajęczyny, jaką rozpleciono na forum poświęconym House of Leaves Marka Z. Danielewskiego. Niecodziennego faktu istnienia całego forum poświęconego jednej książce, z liczbą wątków równą 3494, pozostawię bez komentarza, nie mogę natomiast przemilczeć zawartości strony. Co prawda przejrzałem zaledwie kilka […]

Teatro Grottesco

“Thomas Ligotti jest absolutnym mistrzem grozy nadprzyrodzonej i weird fiction, a także prawdziwym oryginałem. Realizuje swe unikatowe wizje z godną podziwu szczerością i szczegółowością, przekazując je za pomocą potężnie sugestywnej prozy, jakiej próżno szukać u innych twórców. Mógłbym wręcz powiedzieć, że to geniusz” — tak o Thomasie Ligottim, autorze m.in. Teatro Grottesco czy My Work […]

Pustkowia

„Pustkowia” Blake’a Croucha to kolejna pozycja z serii thrillerów Wydawnictwa Replika, do której należy m.in. nie tak dawno recenzowana przeze mnie powieść „Złe rzeczy się zdarzają” Harry’ego Dolana. Przyznam szczerze, że po książkę Croucha sięgnąłem z biegu, pamiętając dobre wrażenie, jakie wywarł na mnie thriller Dolana. A dodam dla porządku, że za dreszczowce chwytam raczej […]

Widma minionych nocy

James P. Blaylock znany jest z tego, iż jego mentorem literackim był Philip K. Dick, a do tego posiada renomę jednego z prekursorów gatunku steampunk. Dziedziną literacką, w której głównie się obraca, jest fantasy, niemniej zdarzyło mu się popełnić kilka pozycji grozy. W szczególności należy tu wymienić tzw. „Trylogię Duchów”, której pierwszą część, wydaną pierwotnie […]

Złe rzeczy się zdarzają

Muszę przyznać, że do powieści „Złe rzeczy się zdarzają” przekonała mnie postać autora, Harry’ego Dolana, a raczej fakt, że studiował on filozofię. Zwyczajowo rzadko kiedy sięgam po thrillery czy kryminały, ale mam wrażenie, że — przynajmniej jeśli chodzi o moje osobiste odczucia — za sprawdzoną regułę można uznać, iż filozofowie zawsze piszą lepsze, bardziej inteligentne […]

Kogo kocham, kogo lubię

Marta Mizuro, dziennikarka, oraz Robert Ostaszewski, prozaik — oboje laureaci nagrody im. Ludwika Frydego w dziedzinie krytyki literackiej — zachęcając się wzajemnie do pracy (w „Podziękowaniach” na końcu książki stwierdzają, że bez siebie nawzajem jedno „zabierałoby się do tej roboty przez następne dwadzieścia lat”, a drugie „kończyłoby tę robotę przez następne dwadzieścia lat”) stworzyli dzieło […]

Wathek

Zjawisko powieści gotyckiej rozwijające się na przełomie XVIII i XIX stulecia stanowiło odpowiedź na racjonalizm oświeceniowy. Moda na ten styl udzieliła się również Williamowi Beckfordowi, angielskiemu arystokracie, który w przerwie między kolejnymi wystawnymi i dziwacznymi przyjęciami, organizowanymi w swojej posiadłości Fonthill, stworzył dzieło, które co prawda wyrasta z tradycji powieści gotyckiej, ale łączy ironię i […]

Lista siedmiorga

Przyznam szczerze, że na wykorzystywanie owianych legendą pisarzy w roli bohaterów książkowych nigdy nie patrzyłem przychylnie. Widziałem w tym zabiegu chwyt marketingowy, próbę ściągnięcia uwagi potencjalnego czytelnika i pójścia na łatwiznę w staraniach o wiarygodne przedstawienie postaci i zyskanie dla niej sympatii odbiorcy. Takim wabikiem był na przykład Edgar Allan Poe w powieści „Amerykański chłopiec” […]

Rzeka szaleństwa

„Rzeka szaleństwa” to debiut Marka P. Wiśniewskiego, niemal 40-letniego historyka. Na początek chciałbym przyznać, że jestem poniekąd uprzedzony do późnych debiutów książkowych, gdyż często zdarza mi się zakładać, że książce zabraknie werwy, rozmachu, wyobraźni, odwagi, niecodziennych pomysłów i świeżości charakterystycznej dla młodych umysłów, a ich miejsce zajmie chłodne wyrachowanie, skrupulatność i powściągliwość. I choć recenzowana […]

Okręt Widmo

Opowieści o słynnym Latającym Holendrze, czyli Okręcie Widmo, fascynowały mnie i przerażały od wczesnego dzieciństwa. Było coś magicznego w historii o upiornej załodze, wymykającego się prawom fizyki złowrogiego statku, którego ukazanie się zawsze wróżyło coś niedobrego. Skoro już samo morze wydaje się groźne i mistyczne, wzbudzając pewien rodzaj lęku, to co dopiero mówić o niezwykłym […]

Morderstwo w znaku zen

W recenzji „Ciemnej materii” Juli Zeh pisałem, że nie przepadam za kryminałami, że bardziej intryguje mnie tło fabuły. W tamtej powieści tym tłem była fizyka, zaś w „Morderstwie w znaku zen” Oliviera Bottiniego, tym, co interesowało mnie najbardziej były wierzenia i kultura Dalekiego Wschodu. Co ciekawe, akcja „Morderstwa” rozgrywa się w dużej mierze we Fryburgu, […]

Przewiń na górę